Pierwszą rzeczą rzucającą się w oczy polskiemu kibicowi po wejściu na brytyjski stadion żużlowy jest zazwyczaj rozkopany pas bezpieczeństwa. Taki widok to zasługa, odbywających się na tych samych obiektach, wyścigów chartów. Wielka Brytania jest jedynym, obok Irlandii, europejskim państwem zezwalającym na ich organizację, a jej mieszkańcy korzystają z tego prawa bez mrugnięcia okiem. Rywalizacja chartów przyciąga na trybuny więcej fanów niż największe gwiazdy czarnego sportu. Nie ma większej tajemnicy w tym, że większość miłośników tej nietypowej dyscypliny przyciąga na trybuny zew hazardu, kojarzący się nam, Europejczykom z kontynentu, raczej z gonitwami konnymi. Dlaczego więc Brytyjczycy decydują się obstawiać swoje ciężko zarobione funty na rywalizację tych akurat zwierząt? Ferrari wśród psów Wyścigowa odmiana chartów zdolna jest, po latach odpowiedniego treningu, rozwijać prędkości przekraczające 70 km/h. Co więcej, jej przedstawiciele dobijają do wspomnianej "siedemdziesiątki" w nie więcej niż 3 sekundy! Jedynym na świecie zwierzęciem mogącym pochwalić się większym przyspieszeniem jest afrykański gepard. To właśnie dlatego psy tej rasy od stuleci używane były na całym świecie do polowań - nie dawały łownej zwierzynie żadnych szans. Z tego właśnie powodu, w Polsce zakazano myśliwym wychodzenia na łowy w asyście tych psów. Taki zapis pojawił się w ustawie już w 1946 roku. Co więcej, zabroniono także posiadania charta - bądź mieszańca tej rasy - bez odpowiedniego zezwolenia. Jeszcze przed drugą wojną światową były one co prawda wykorzystywane do polowania na zające w otwartych przestrzeniach, jednak ustawodawca - całkiem rozważnie - uznał, iż pogoń za zwierzęciem do utraty sił, a potem zagryzienie go przez psy nie spełniają przesłanek "maksymalnego skrócenia cierpienia", do którego w prawie łowieckim dąży się od lat. Dziś za taką zabawę grozi odsiadka w więzieniu. Trudno dziwić się więc Brytyjczykom, iż wyścigi tych wspaniałych stworzeń budzą w nich jeszcze większe emocje niż klasyczny speedway. Dopóki psy są traktowane przez organizatorów w odpowiedni sposób i z należytym szacunkiem, to nikt nie powinien mieć do tej zabawy żadnych pretensji. Szczególnie zadowolone będą zaś kluby żużlowe, takie jak chociażby Oxford Cheetahs, którzy do rozgrywek wrócić mogą dzięki funduszom pozyskanym w wyścigach chartów.