Janusz Kołodziej nie pojedzie w wyjazdowym meczu Fogo Unii Leszno z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Lider Unii wciąż odczuwa skutki upadku z poprzedniej kolejki. Nie wziął L-4, więc Unia nie może skorzystać z zastępstwa zawodnika. I teraz mamy delikatną farsę, bo skład Unii na spotkanie z Włókniarzem wygląda groteskowo. Najlepsza liga świata i groteskowy skład Z jednej strony mamy najlepszą ligę świata, a z drugiej w Częstochowie Unia pojedzie składem, który miałby kłopot z walką o utrzymanie w 1. Lidze. Znalazło się w nim aż trzech krajowych juniorów i 19-letni Australijczyk Marice Brown. W zasadzie menadżer Piotr Baron nie ma za bardzo kim straszyć. Bartosz Smektała, Jaimon Lidsey, Adrian Miedzińki i Damian Ratajczak, to w tej chwili najmocniejsze punkty leszczyńskiego zespołu. Przy czym Miedziński wrócił po przejściach i jedzie słabo, a Lidsey też nie zachwyca. Baron w Częstochowie będzie miał więc dwie armatki, bo na pewno nie armaty. Takiego szpitala, jak Unia Leszno nie ma nikt W tym sezonie nie ma drugiej tak doświadczonej przez los drużyny jak Unia. Na L4 są w tej chwili Chris Holder, Grzegorz Zengota, Nazar Parnicki i Kołodziej. Gdyby ten ostatni wziął zwolnienie lekarskie, to Unia mogłaby trochę połatać dziury zz-tką. Inna sprawa, że w obecnej sytuacji na niewiele by się to zdało. Unia mimo problemów jest na miejscu gwarantującym start w play-off i może je utrzymać. Kluczem będzie domowy mecz z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. To spotkanie odbędzie się za niecały miesiąc. Wtedy zdrowi mają być Zengota i Parnicki. Kołodziej pewnie też do tego czasu wydobrzeje.