A wszystko zaczęło się od świetnych wyników w lidze szwedzkiej. Palovaara często pokonywał tam rywali ze ścisłej światowej czołówki i wreszcie zostało to zauważone. Zawodnik ma średnią 1,882 i w klasyfikacji najskuteczniejszych wyprzedza między innymi Timo Lahtiego, Andrzeja Lebiediewa, Przemysława Pawlickiego czy Pawła Przedpełskiego. W tych rozgrywkach w zasadzie traktowany jest jako naprawdę mocny, poważny zawodnik, a nie mało znany miejscowy matador. Dobra postawa Palovaary przyczyniła się także do otrzymania nominacji do rezerwy toru podczas Grand Prix w Malilli. Niestety już podczas kwalifikacji zaliczył upadek i nabawił się urazu. W zawodach jednak miał okazję pojechać. W swoim jedynym biegu wypadł naprawdę nieźle, bo długo jechał przed Taiem Woffindenem. Ostatecznie z nim przegrał, ale zdecydowanie zrobił dobre wrażenie. Jak Doyle i Jensen? Palovaara ma 28 lat, a my znamy już co najmniej dwa przypadki zawodników, którzy w tym wieku zaliczali wielki przełom w karierze. Mowa o Jasonie Doyle'u oraz Rasmusie Jensenie. Obaj byli co najwyżej średniakami, a obecnie pierwszy jest już mistrzem świata, drugi coraz bardziej puka do bram Grand Prix. Możliwe, że dostanie dziką kartę na sezon 2023. W Vojens wypadł bardzo dobrze. A Palovaara dzięki dobrym występom w Szwecji, trafił do ligi polskiej. W barwach Lokomotivu Daugavpils jeździł naprawdę skutecznie i okazał się sporym wzmocnieniem. Pytanie, jak długo będzie na tym poziomie. Pojawiają się pogłoski mówiące o tym, że Victor trafi do eWinner 1. Ligi, a te informacje podsycił w mediach społecznościowych menedżer drużyny Landshut Devils, Sławomir Kryjom. Czytaj także:Gdy to zobaczyli, o mało nie spadli z krzeseł. Internet zapłonął