Pozycja U-24 spędza sen z powiek większości klubom na zapleczu PGE Ekstraligi. Dobrych zawodników gwarantujących pewne zdobycze punktowe jest dosłownie kilku. W zasadzie spokojnie mogą spać tylko w trzech ośrodkach. Oni mają pewniaków i spokój Chodzi o kluby z Leszna, Rzeszowa i Krosno. W tych drużynach rzeczywiście są mocne nazwiska, które przynajmniej na papierze powinny zagwarantować konkretne punkty. Nazar Parnicki z Unii to wschodząca gwiazda i jeden z najlepszych juniorów na świecie. Swój potencjał pokazywał już wielokrotnie pokonując znacznie wyżej notowanych zawodników z PGE Ekstraligi. Stal wzięła z kolei jeszcze bardziej doświadczonego Keynana Rew, a Wilki sięgnęły po wielki talent z Norwegii, czyli Mathiasa Pollestada. W pozostałych klubach nie mogą spać spokojnie, bo choć poza Unią Tarnów każda drużyna ma zabezpieczoną tą pozycję, to jednak żużlowcy zajmujący pozycję U-24 są pewną niewiadomą. Dla uporządkowania przypomnijmy, że Polonia Bydgoszcz ma Toma Brennana, Orzeł Łódź Mateusza Bartkowiaka, PSŻ Poznań Noricka Bloederna, a Arged Malesa Ostrów Sebastiana Szostaka. Ten przepis może zmienić układ sił Tymczasem w środowisku coraz głośniej mówi się, że może zostać zmieniony regulamin, który umożliwi klubom PGE Ekstraligi wypożyczanie zawodników U-24 ligę niżej. To efekt reformy, która ma dotknąć rozgrywki PGE Ekstraligi U-24. Jeśli nowy przepis wejdzie w życie, to na rynku pojawi się kilka ciekawych nazwisk, które mogą być poważnym wzmocnieniem dla niektórych drużyn. Tę listę otwierają przede wszystkim Francis Gusts ze Sparty Wrocław i Adam Bednar ze Stali Gorzów. Obaj chętnie skorzystaliby z takiej opcji, bo jazda na zapleczu pozwoliłaby im zbierać dodatkowe doświadczenie. Ale to nie jedyne nazwiska, które mogą przyciągnąć uwagę działaczy. Do tego grona można by zaliczyć także Mikkela Andersena (przymierzany do Orła Łódź), Emila Breuma, Williama Drejera, Bastiana Pedersena, Andersa Rowe, czy młodą gwiazdę Motoru Lublin Bartosza Jaworskiego. Poza klubami z Leszna, Rzeszowa i Krosno w innych ośrodkach nie można wykluczyć więc ewentualnych wzmocnień. Te na pewno musi wykonać Unia Tarnów, która aktualnie ma wakat na tej pozycji. Kluczowe teraz jest to, czy przepis faktycznie wejdzie w życie. Mała rewolucja jest tuż za rogiem.