Ten przepis wykańcza starych zawodników
Przepis o zawodniku do lat 24 wzbudza wielkie emocje. Jest wielu jego zwolenników, jednak wydaje się, że ten zapis w regulaminie ma więcej przeciwników. Do tego drugiego grona zalicza się Matej Zagar. – Co to w ogóle wniosło, skoro oni mają swoją ligę do ścigania? Wstawianie na siłę takiego zawodnika w PGE Ekstralidze wcale nie podnosi jej poziomu – burzy się żużlowiec w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym.

Zawodnicy do lat 24 pojawili się w składach drużyn w sezonie 2021 i od początku podzielił środowisko żużlowe. Zwolennicy tego przepisu argumentowali sens jego wprowadzenia troską o rozwój młodych zawodników, którzy w trudnym okresie po skończeniu wieku juniora, dostawali parasol ochronny na kolejne 3 lata.
Przeciwnicy wskazywali jednak, że dodatkowa ochrona dla młodych zawodników - przy obowiązujących wciąż przepisach o dwóch młodzieżowcach w składzie - jest bezcelowa i najczęściej będzie sztucznie przedłużała kariery zawodników, którzy do żużla po prostu nie mają smykałki i na wielką karierę nie mają co liczyć.
Starsi zawodnicy ucierpieli najmocniej
Przepis o zawodniku do lat 24 nie tylko wzmocnił pozycję młodych żużlowców, ale drastycznie osłabił pozycję bardziej wiekowych zawodników. Wielu takich żużlowców musiało poszukać zatrudnienia w niższych klasach rozgrywkowych, bo byli piątymi zawodnikami w swoich drużynach. Ich miejsca zajęli zawodnicy do lat 24. Wśród poszkodowanych można wymienić Mateja Zagara, Kennetha Bjerre, Jacoba Thorssella, czy Michaela Jepsena Jensena.
Nie może więc dziwić, że zawodnicy z tego grona nie są zwolennikami przepisu o żużlowcu U24. - Przecież ten obowiązkowy zawodnik U-24. Co to w ogóle wniosło, skoro oni mają swoją ligę do ścigania? Wstawianie na siłę takiego zawodnika w PGE Ekstralidze wcale nie podnosi jej poziomu. Powiem szczerze, że wielu zawodników znacznie lepszych i bardziej doświadczonych siedzi w tym czasie przed telewizorem, czy gdzieś w domu - burzy się Matej Zagar.
Zagar: jeśli nie ma efektów to wystarczy
- Ja też byłem młody, też byłem juniorem i doskonale wiem, że każdy musi jak najwięcej jeździć i musi się rozwijać. Ale uważam też, że jeżeli do zakończenia wieku juniora, czyli do 21. roku życia nie idzie, nie ma efektów i postępów, to już wystarczy - mówi ostro żużlowiec w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym.
- To jest może brutalne, ale jest albo wóz, albo przewóz. Jesteś dobry, to jesteś z najlepszymi, a nie jesteś, to idziesz do niższej ligi, a nie jedziesz na siłę, bo taki jest regulamin. W moich czasach nikt nikogo za rękę nie prowadził - podsumował Matej Zagar.
Zobacz także: