Jestem zwolennikiem zmian, które władze szykują nam od 2025 roku. Nie chodzi nawet o atrakcyjność ligi, ale przede wszystkim o żużlowców. Zawodnicy nie będą siedzieć bezczynnie, bo zmiany dla wielu z nich spowodują większą liczbę meczów. Po zmianach każdy zespół pojedzie 16 albo 18 meczów. Obecnie dysproporcja jest większa, bo zespoły z miejsc 7, 8 jadą po 14 spotkań, a zespoły top 4 aż 20. Wprowadzona zostanie zatem dobra zmiana. Niektórym prezesom takie zmiany mogą być nie w smak, ale trudno. Nie każdemu się dogodzi. Czekają nas na pewno ciekawsze rozgrywki. Kibice wyprosili zmiany, ale sprawiedliwości w nowym systemie nie ma Wydaje mi się, że te zmiany to także ukłon dla kibiców, którzy przecież w znacznej większości narzekali na formułę rozgrywek. Wzięto ich głos pod uwagę i nie da się tego ukryć. Planowany system rozgrywek wyjdzie też na plus dla zawodników, bo pomoże im zaplanować budżet bardziej szczegółowo, a powszechnie wiadomo jaką rolę w tym sporcie odgrywają pieniądze. Może i nie jest do końca sprawiedliwe to, że piąty zespół po rundzie zasadniczej może spaść z ligi, ale w żadnym atrakcyjnym układzie nie będzie do końca sprawiedliwie. Takie ryzyko trzeba wkalkulować. Zawsze mogą przytrafić się kontuzje i to nie pierwszy, i nie ostatni raz. Powrót do baraży to też dobre rozwiązanie. Od zawsze powtarzam - jak najwięcej rywalizacji i meczów o stawkę. Rozgrywki będą wówczas ciekawsze. Dla kibiców to super sprawa. Zresztą już wprowadzone zmiany od najbliższego sezonu dotyczące możliwości skorzystania z zastępstwa zawodnika za trzech najlepszych zawodników to krok naprzód w pozytywną stronę. Mieliśmy przecież w tym roku sytuację, kiedy to urazy pokrzyżowały plany Betard Sparcie Wrocław, która na finałowe mecze miała potężne dziury w składzie. To będzie zbawienny przepis Brakuje mi jednak jeszcze jednej rzeczy. Od pewnego czasu jestem zwolennikiem powrotu KSM. To wyeliminuje wzajemne oskarżanie się o branie jakichkolwiek pieniędzy, a także wyeliminuje oskarżenia dotyczące tego, że są kluby, które mogą za każdą kasę kupić wszystko. Siły byłyby wyrównane. Inaczej już teraz wiemy, że GKM będzie się bił o utrzymanie z Lesznem i Zieloną Górą, a ze Spartą o mistrzostwo Polski. Leszek Tillinger