Zaledwie jeden sezon trwała przygoda Andrzeja Lebiediewa z FOGO Unią Leszno. Obie strony nie doszły do porozumienia i Łotysz szuka teraz nowego klubu. Gwiazda odchodzi z klubu, na to się nie zgodzili Spadkowicz z Leszna bardzo szybko zamknął skład seniorski. Nie ma w nim na przyszły rok Lebiediewa, który ochoczo oznajmił, że chciałby zostać w drużynie 18-krotnych mistrzów Polski. Obie strony nie dogadały się jednak finansowo, a sam zawodnik nie chciał tak szybko decydować o swojej przyszłości. 30-latek nadal liczy na to, że uda mu się znaleźć angaż w PGE Ekstralidze. Beniaminek będzie znany za jakiś miesiąc czasu, na co władze klubu nie mogły sobie pozwolić. Innej opcji na ten moment zasadniczo nie ma, a starty w najwyższej klasie rozgrywkowej gwarantują mu teoretycznie lepszy kontrakt i starty wśród najlepszych na świecie. Łotysz będzie się targował, jest na celowniku dwóch klubów Łotysz zyskał kolejną kartę przetargową, bo aktualnie przewodzi w stawce cyklu Tauron SEC. Po trzech rundach ma za plecami takie tuzy jak Leon Madsen, Patryk Dudek, Maciej Janowski czy Anders Thomsen. Nad drugim Madsenem i Woryną jego przewaga wynosi aż sześć punktów. Złoto ma praktycznie na wyciągnięcie ręki. Przypomnijmy, że mistrz Europy otrzymuje z urzędu miejsce w Grand Prix. Jeśli Lebiediew nie znajdzie zatrudnienia w Ekstralidze, to głośno mówi się o zainteresowaniu Texom Stali Rzeszów, o czym pierwszy poinformował Onet Przegląd Sportowy. Możliwy jest także powrót do Wilków Krosno, gdzie sponsorem klubu jest Cellfast, który znajduje się na jego czapce. 30-latek rozchwytywany, tam należy do ścisłej czołówki Zainteresowanie stałym uczestnikiem mistrzostw świata nie jest niczym zaskakującym. Choć w najwyższej klasie rozgrywkowej nie potrafi przeskoczyć pewnego poziomu, na zapleczu wciąż jest gwarantem wysokiej zdobyczy punktowej. W 2022 roku zanotował w trakcie 17 spotkań 216 punktów łącznie z bonusami. Rok wcześniej uzbierał niewiele mniej, bo 204 w ciągu 18 meczów. Na tym poziomie należy do ścisłej czołówki. Przed meczem w ciemno można zakładać, że przy jego nazwisku zapiszemy co najmniej 10 punktów.