Przyjemski jest w Bydgoszczy taką samą perełką, jak Zmarzlik przed laty w Gorzowie. Potencjał pokazywał już na długo przed osiągnięciem wieku uprawniającego do startów w lidze. Gdy zadebiutował, momentalnie wywołał wielkie zamieszanie. Jeździł jak senior, woził dwucyfrówki, wykręcił znakomitą średnią. Przed nim sezon, w którym oczekiwania będą już o wiele większe. Podczas majowego meczu reprezentacji Przyjemski ma jechać w parze z Bartoszem Zmarzlikiem. Takie są warunki Jerzego Kanclerza dotyczące rozgrywania meczu w Bydgoszczy. Trzeba przyznać, że pomysł bardzo dobry. Od nikogo Przyjemski nie będzie w stanie nauczyć się tyle, co od Zmarzlika. Podglądanie tak utytułowanego zawodnika dla 17-latka z Bydgoszczy będzie czymś niesamowitym. Gdyby udało się przyjechać z nim na 5:1, to już w ogóle będzie świetnie. Zmarzlik podpatrywał Golloba, Przyjemski podpatruje Zmarzlika Bartosz Zmarzlik niejeden raz mówił, że pomoc Tomasza Golloba przy rozwoju jego kariery była nieoceniona. Pomagał mu, doradzał, a młodzian chłonął to jak gąbka. Już w wieku 17 lat stawał na podium w GP, w wieku 20 lat awansował do cyklu, a cztery lata później został mistrzem świata. Obecnie jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w historii, z szansą na to, by za kilka lat być numerem jeden. Oczywiście, nie wszystkie wskazówki Zmarzlika musza akurat Przyjemskiemu pasować. Ustawienia motocykla są różne w przypadku różnych zawodników. Zmarzlik i Przyjemski mają zupełnie inne paramaetry fizyczne. Tu jdnak chodzi bardziej o co innego. Obecność mistrza, wiedza i doświadczenie - to rzeczy dla Przyjemskiego konieczne, jeśli chce myśleć o podobnych sukcesach.