W niedzielę drugi finał PGE Ekstraligi. Motor po wygranej u siebie odpalił fajerwerki. Obrońca tytułu ma się z czego cieszyć, bo zdobył 51 punktów, jedzie w pełnym składzie, a rywal osłabiony. To musi zrobić Sparta, żeby zrzucić Motor z tronu Jeśli Sparta chce zrzucić Motor z tronu, to teraz ona musi zdobyć 51 punktów. Tylko, jak to zrobić? Nawet jeśli trio Daniel Bewley, Artiom Łaguta, Piotr Pawlicki znów pojedzie, jak z nut i zbierze 38 punktów, to będzie za mało, żeby cieszyć się z wygranej. Sparta potrzebuje czegoś jeszcze. Najprościej by było, jakby wrócili kontuzjowani Maciej Janowski, Tai Woffinden. Już powrót jednego z nich byłby ratunkiem i dużym wzmocnieniem. Po meczu w Lublinie trener Dariusz Śledź mówił, że Tai z Maciejem bardzo chcieliby jechać w rewanżu, ale łatwo o to nie będzie. Na dziś trudno jednoznacznie określić, czy Janowski z Woffindenem wystąpią w finale. Najpewniej w czwartek, bo wtedy Sparta zwykle trenuje, będzie można powiedzieć więcej. Bliżej jest Woffinden, bo jego rehabilitacja już trochę trwa (Janowski kontuzji doznał tydzień temu), a on sam jeździ na zawody i pomaga drużynie. Jednak zawodnik musi wsiąść na motocykl i sprawdzić, jak będzie się czuł. Dopiero wtedy zapadną ostateczne decyzje. Jeśli oni nie wrócą, to nadzieja w juniorach Jeśli Sparcie nie uda się postawić na nogi żadnego z kontuzjowanych zawodników, to pozostaje jej liczyć na przebudzenie juniorów. W Lublinie zdobyli łącznie 1 punkt, a przecież Bartłomiej Kowalski w dwóch półfinałowych meczach z Apatorem zdobył dwa razy po 12 punktów (dokładnie 12 i 11+1). Z kolei Kevin Małkiewicz w drugim półfinale zebrał 7 punktów i 2 bonusy. Sparta w meczu z Motorem nie potrzebuje powtórki tego wyniku. Wystarczy jej 13 punktów duetu Kowalski - Małkiewicz. Przy założeniu, że trio seniorów powtórzy 38, Sparta będzie miała 51 punktów i złoto. Bo przy równej liczbie punktów wygrywa ten, kto był wyżej po rundzie zasadniczej. A Sparta rundę zasadniczą wygrała.