Rodzinny zwyczaj Macieja Janowskiego Już od kilku lat w Warszawie jest mnóstwo ludzi kibicujących Janowskiemu. Mowa tu nie tylko o fanach, ale także o jego rodzinie. Kiedyś żużlowiec Sparty chwalił sobie piątkowe wieczory przed turniejem, kiedy to chodził na kolację z rodziną. Wszystko to dodawało mu motywacji i przeważnie przekładało się na dobry wynik. - Na trybunach będzie sporo bliskich nam osób, których obecność naprawdę pomaga. Myślę, że każdy z nas, mam tu na myśli także Patryka, Bartka, Pawła i Maksyma, odczuwa to wsparcie - mówił przed turniejem w Warszawie Janowski, który na Stadionie Narodowym zawsze jeździł dobrze. Wiecznie czwarty ma szansę życia W tegorocznym cyklu GP nie wystąpi dwóch rosyjskich pretendentów do medali. Zabraknie Emila Sajfutdinowa i Artioma Łaguty, a to niebywała szansa dla takich żużlowców, jak Janowski. Polak ciągle jest blisko strefy medalowej, ale już cztery razy kończył tuż za podium. Co ciekawe, Janowskiego nie drażnią częste pytania o to, kiedy w końcu zdobędzie medal. Same zawody w Warszawie traktuje zaś tak, jak każde inne. - Nie ma za to podwójnych punktów. Jasne, że każdy lubi tu jeździć. Ale spokojnie. Staram się chłodzić głowę - kończy.