Moje Bermudy Stal od momentu objęcia funkcji prezesa przez Marka Grzyba słynie z wielkich i spektakularnych zgrupowań. Rok temu podopieczni Stanisława Chomskiego wybrali się na Teneryfę, gdzie nie tylko przygotowywali się do sezonu, ale i przy okazji kręcili wiele materiałów promocyjnych. Efekty udanego pobytu w Hiszpanii przyszły w trakcie trwania rozgrywek. Gorzowianie otarli się o finał PGE Ekstraligi i summa summarum zakończyli zmagania na najniższym stopniu podium. Największy wyjazd w historii polskiego żużla? W tym roku z okazji obchodów 75-lecia istnienia ośrodka działacze chcą przygotować dla żużlowców coś specjalnego. Niewykluczone, iż zespół za kilka tygodni wybierze się do Stanów Zjednoczonych. O ambitnych planach na antenie Radia Gorzów poinformował Tomasz Michalski. - O wyjeździe do USA mówiliśmy już w zeszłym roku, jeszcze przed powrotem z Teneryfy. Otrzymaliśmy wówczas zaproszenie. Rozmowy na ten temat jeszcze trwają i co najważniejsze nie są one zamknięte. Jako zarząd po nowym roku chcemy się zebrać i podjąć decyzję jaki dokładnie kierunek obierzemy. Na pewno będzie to kierunek, który przede wszystkim dobrze przygotuje zawodników do sezonu - przekazał słuchaczom działacz. Jeżeli pomysł z wyjazdem do Ameryki wypali, z całą pewnością Moje Bermudy Stal na stałe zapisze się w historii polskiego czarnego sportu. Jeszcze nigdy wcześniej klub z naszego kraju w tak licznym gronie nie przygotowywał się do rywalizacji o punkty w tym miejscu. Co prawda za oceanem pojawili się ostatnio działacze Motoru Lublin, jednak była to wizyta rekreacyjna. Nieco bardziej na południu, bo w Argentynie rywalizował kiedyś obecny trener gorzowskich młodzieżowców - Piotr Paluch, lecz szkoleniowiec ma stamtąd słodko-gorzkie wspomnienia. Zapowiadane wielkie święto z udziałem największych gwiazd zakończyło się wówczas klapą i jazdą po piachu przy trzydziestu kibicach.