Siyabulela Mandela był jedynym z swych honorowych gości na zawodach w Pile. Oczywiście tym drugim był wspomniany wcześniej Nielsen. Panowie mieli stanowić niespodziankę dla licznie zgromadzonych kibiców. Choć były to zawody o charakterze towarzyskim, przyszło naprawdę sporo ludzi. Zapewne dużą rolę odegrała tu obsada. Pojechał choćby Szymon Woźniak, mistrz Polski sprzed sześciu lat i uczestnik przyszłorocznego cyklu GP. Wszystkie rekordy "złotego dziecka". W te statystyki trudno uwierzyć- Przyjechałem na żużel jako gość zaproszony razem z Hansem Nielsenem. Chcę zobaczyć dobre, sportowe widowisko. Moim zdaniem to właśnie sport najlepiej pomaga zjednoczyć ludzi. Tym się właśnie zajmuję, żeby go popularyzować. Wszyscy wiemy, jak wygląda obecnie świat, jak jest podzielony. Kryzys na Bliskim Wschodzie, konflikty w Afryce. Myślę, że potrzebujemy sportu, żeby pogodzić ludzi - powiedział Mandela cytowany przez portal asta24.pl. To był szok. Legenda poprowadzi 2-ligowca Oczywiście przyjazd Mandeli wywołał w Pile spore poruszenie, ale nie mniejsze spowodowała informacja o tym, że za rok zespół będzie prowadził legendarny Hans Nielsen, jeden z najlepszych żużlowców w historii tej dyscypliny. Duńczyk nazywany profesorem z Oksfordu jest wielokrotnym mistrzem świata wszystkich możliwych kategorii: indywidualnie, drużynowo, parowo. Wygrywał z wielką klasą i elegancją, bez ostrej czy brawurowej jazdy. Z tego też względu do dziś jest pamiętany jako człowiek, który pokazał że w żużlu da się być dżentelmenem. Kończą na potęgę. Co się dzieje z ich młodzieżą?Pytanie, jak poradzi sobie jako trener. Jego poprzednie lata pokazały, że różnie z tym bywało. Nielsen popadł w wiele konfliktów z duńskimi zawodnikami, bo jak mówił jeden z nich - "chciał uczyć ich jeździć". Być może Nielsen świadom swojej wielkości poczuł się trochę zbyt pewnie. Część zawodników sugerowała, że zdecydowanie lepiej sprawdziłby się jako trener młodzieży. Czy sprawdzi się jako szkoleniowiec polskiego 2-ligowca? Odpowiedź zapewne mniej więcej za rok.