Kiedyś liga kręciła się wokół Stali i Falubazu. Teraz, wiele na to wskazuje, będzie się kręciła wokół rywalizacji Sparty z Motorem. Te dwa kluby mają wizję, wielkie budżety, świetnych zawodników i stabilne podstawy. Motor nie straci, jak PiS przegra wybory To nie jest tak, jak myślą niektórzy, że PiS przegra wybory i nagle spółki skarbu państwa odwrócą się od Platinum Motoru Lublin. Nie odwrócą się, bo o ile władza się zmieni, to następcy obecnie rządzących szybko zorientują się, że Motor to po prostu świetne miejsce na reklamę i promocję. Tak przynajmniej było z PiS-em. Prezes klubu Jakub Kępa zrobił świetny produkt i polityków nie trzeba było o nic specjalnie prosić, ani do niczego zachęcać. Skusił się nie tylko wicepremier Jacek Sasin, ale i też kilku innych czołowych polityków PiS. A prezes Motoru porusza się w tym wszystkim na tyle zręcznie, że pozyskał tych z prawa, lewa i ze środka. Z wszystkimi ma dobre relacje, więc ci, którzy mają nadzieję, że silny Motor odejdzie wraz z PiS-em, powinni ją porzucić. Nie sposób uciec od refleksji, że prezes Kępa stał się taką młodszą wersją Andrzeja Rusko, szefa Sparty. Ten ostatni działa niemalże identycznie. Zna wiele osób z różnych stron politycznej sceny i jest zwyczajnie uniezależniony od tego, to akurat rządzi. Prezesi Sparty i Motoru mają miliony i są krok przed konkurencją Tak oto doszliśmy do tego, że trudno się dziwić, iż to właśnie Motor i Sparta mają największe budżety i najlepszych zawodników. I tu i tu mamy w granicach 25 milionów złotych. Po obu stronach mamy facetów z tytułem mistrza świata i wielkie nazwiska. A znając panów Rusko i Kępę można się spodziewać, że za rok, dwa i trzy będzie tak samo. Każdy z nich myśli na kilka kroków do przodu. To nie przypadek, że obaj starają się o tego samego juniora Wiktora Przyjemskiego. Oni doskonale wiedzą, że ten, który wygra tej pojedynek może mieć w kieszeni złoto DMP 2024. Poza wszystkim Motor i Sparta są tak zbudowane, że tam już nie trzeba jakichś wielkich rewolucje, które zawsze wiążą się z ryzykiem. Oba zespoły mają solidny szkielet. Za rok wymienią po jednym ogniwie i mogą jechać dalej. Jeśli nie znajdzie się nikt, kto zbuduje trzecią siłę (blisko tego jest prezes Michał Świącik we Włókniarzu), to żużlowy kibic będzie przez kilka lat żył według scenariusza: Motor - Sparta - Motor - Sparta.