Prezes Stali Waldemar Sadowski nie będzie miał łatwego życia z kibicami. Decyzją o zatrudnieniu Piotra Śwista w roli trenera, tylko dolał oliwy do ognia. Stowarzyszenie kibiców Stali Gorzów "Stalowcy" miało już pretensje do prezesa, gdy ten, jak to napisali, rozdał bilety na finałowy mecz w Lublinie sponsorom, członkom rodzin i znajomym osób pracujących w klubie. Sympatycy klubu uważali, że bilety powinny trafić do nich jako nagroda za wspieranie klubu przez cały rok. Kibice Stali nie chcą bratania się ze Stilonem. Nie chcą też Śwista Po aferze biletowej długo mieliśmy spokój, ale ostatnio znów zrobiło się gorąco. Mamy wręcz coś w rodzaju serii niefortunnych zdarzeń. Kibicom nie spodobało się to, że prezes Sadowski został sponsorem piłkarskiego Stilonu Gorzów, bo Stilon i Stal to kluby od wielu lat zwaśnione. Pojawienie się prezesa Stali na meczu Stilonu, co miało miejsce ostatnio, też zostało źle odebrane. Sprawa Śwista, przelała kielich goryczy. Świst to wychowanek Stali, zawodnik namaszczony przez wielką legendę Edwarda Jancarza. Po sezonie 2002 przeniósł się ze Stali do Falubazu Zielona Góra, choć te kluby od lat żyją jak pies z kotem. I właśnie tego nie potrafią mu wybaczyć kibice. Zwłaszcza że na prezentacji Falubazu Świst przywitał się z nowym klubem, używając słów "sto procent Falubaz". - Bezmyślne słowa na prezentacji. Świst twierdził, że to dla żartu, że nic takiego się nie stało, że ktoś go do tego namówił. Stało się. Bo kiedy my drżeliśmy o przetrwanie naszego klubu, ten z uśmiechem na twarzy zbijał piątki swoim "nowym kibicom". Być może wyniki przemawiają za tym, że można go uznać za legendę. Jednak ten haniebny czyn to przekreślił. Dla nas nigdy nie będziesz legendą - piszą "Stalowcy". Czy Świst to naprawdę 100 procent Stal? Kiedy więc Stal ogłosiła przyjście Śwista grafiką z hasłem "100 procent Stal", to wielu kibicom podniosło to ciśnienie. Zwłaszcza tym, którzy kiedyś witali Śwista transparentem o treści: 100 procent Falubaz. 0 procent szacunku. Stal ma więc teraz wizerunkowy problem. Zwłaszcza że Świst przychodzi w miejsce uważanego za legendę Piotra Palucha. Pytanie, co będzie dalej. Kibice może nie zapomną o grzechach Śwista, ale przestaną głośno o tym mówić, jeśli zobaczą pierwsze pozytywne efekty jego pracy. Jak juniorzy będą dobrze jeździć, to decyzja prezesa Sadowskiego się obroni. Inna sprawa, czy te pozytywne efekty przyjdą. Wiele mówi się o trudnym charakterze Śwista. Z Polonii Piła odchodził z przytupem. Dostał nawet zakaz wstępu na stadion. Nawet ci kibice, którzy nie uważają zatrudnienia Śwista za błąd, zwracają uwagę na to, że ważne będzie to, by mocne osobowości w parkingu Stali (trenerzy Stanisław Chomski, Paluch, Świst) zdołały się dogadać dla dobra drużyny. Czytaj także: Znany dziennikarz na dnie. "Nie mam po co żyć"