9 czerwca 2022 Marcus Birkemose został zawieszony przez duńską federację za pozytywny wynik testu na obecność substancji psychoaktywnych. Duńska antydopingówka wyrok w sprawie Birkemose wydała 5 miesięcy później, a dokładnie 10 listopada. Ukarała go 2-letnim zawieszeniem. Menadżer o transferze 3-krotnego mistrza świata. Kibice mogą zacierać ręce? W tym roku nie wróci 20-letni zawodnik sądził, że 10 czerwca 2024 będzie mógł wrócić na tor, a już na początku kwietnia do normalnych treningów, bo przepisy antydopingowe na to pozwalają. Okazuje się jednak, że Birkemose nie wróci ani w kwietniu, ani w czerwcu, a najwcześniej na początku września. Dopiero wtedy będzie mógł podjąć treningi. Powrót do ligi, o ile zawodnik się na to zdecyduje, mógłby nastąpić dopiero w 2025 roku. Okazuje się bowiem, że kara Birkemose wygasa 10 listopada 2024. U nas system działa tak, że kara zawieszenia jest naliczana od momentu, w którym zawodnik jest odsuwany od startów. Wyroki w głośnych sprawach Patryka Dudka czy Grigorija Łaguty zapadały kilka miesięcy po wpadce, ale żużlowcy w tym czasie już nie jeździli. Dostawali pozytywny wynik testu i zaczynali karencję. Dyrektor POLADA zwraca uwagę na pewien szczegół W przypadku Birkemose jest jednak inaczej. Michał Rynkowski, dyrektor POLADA, z którym analizowaliśmy dokumenty dotyczące zawodnika (decyzje duńskiej federacji i antydopingówki oraz wymiana maili), wychwycił jeden ważny szczegół. - Duńska federacja nie zawiesiła go za doping, ale za naruszenie warunków umowy, jaką z nim miała - mówi nam Rynkowski. I właśnie przez złamanie tej umowy Birkemose spędzi na przymusowej banicji nie 24, ale 29 miesięcy. O jaką umowę chodzi? Otóż duńska federacja miała wcześniej kłopoty z zawodnikiem. Stosował on używki (palił jointy) i nie raz jego testy wykonywane na wewnętrzny użytek federacji dawały pozytywny wynik. Gdy działacze uznali, że nie dają sobie z żużlowcem rady, wymyślono umowę, gdzie Birkemose, pod groźbą dyscyplinarnego zawieszenia, zobowiązał się do tego, że rzuci nałóg. Wysokie stężenie w organizmie Długo wszystko dobrze się układało, ale test przeprowadzony w maju 2022 dał wynik pozytywny i federacja nie miała wyjścia. Zresztą stężenie wykryte w organizmie zawodnika było bardzo wysokie. Dyrektor POLADA zwraca nam uwagę, że może one świadczyć o tym, że Birkemose palił dzień przed meczem, ewentualnie o tym, że palił regularnie. Birkemose nie tylko zaliczył wpadkę, ale i też bardzo źle podszedł do tematu wykluczenia. Finalnie wynajął prawnika, ale wcześniej odrzucił mediację z federacją, nie było w nim skruchy. Dopiero po jakimś czasie zrozumiał swój błąd, ale wtedy było już za późno. Jego pełnomocnik składał jeszcze odwołania, ale niczego nie wskórał. Stal Gorzów obejdzie się smakiem Stal Gorzów, z którą Birkemose ma kontrakt, bardzo liczyła na to, że zawodnik wróci. Trener Stanisław Chomski był kiedyś pod ogromnym wrażeniem talentu Duńczyka, który został najmłodszym medalistą swojego kraju. Na dokładkę jechał wtedy na bardzo kiepskim sprzęcie. Chomski mówił wprost, że to był motocykl skręcony na drutach. Birkemose to jednak nie przeszkodziło w pokazaniu pełni swojego talentu. Przez nałogi stracił jednak dwa lata. Dziś trudno powiedzieć czy wróci i czy uda mu się nadrobić stracony czas. Wiemy, że będzie prosił duńską federację o przebaczenie i danie drugiej szansy. Dyrektor Rynkowski uważa jednak, że to nic nie da, że procedura odwoławcza została wyczerpana. Jeśli tak, to Birkemose będzie mógł wrócić dopiero w przyszłym roku. Na razie przyleciał do Polski i pracuje przy podbudowie boiska piłkarskiego w Boguszów-Gorce. Ma w Polsce sprawdzonych przyjaciół. Nawet jeśli nie wróci do żużla, to chce wygrać życie i wyjść na ludzi. Były trener kadry został jego mentorem, bije zagraniczne gwiazdy