Texom Stal Rzeszów włożyła wiele wysiłku, żeby pozyskać Marcusa Birkemose, a na razie nie ma z tego zawodnika żadnego pożytku. Przekonali Stal Gorzów, że Birkemose u nich się odbuduje Młody duński talent trafił do drugoligowca po długich negocjacjach. Texom Stal przekonała Marka Grzyba, prezesa Moje Bermudy Stali oraz trenera gorzowskiej drużyny Stanisława Chomskiego, że przeprowadzka to ostatnia szansa dla Birkemose na powrót do dużego ścigania. Dla Stali Gorzów argumenty rzeszowian okazały się przekonujące. Klub podpisał 5-letni kontrakt z Birkemose i chciałby móc w przyszłości z niego skorzystać. Umowa wygasa z końcem 2024 roku, więc gdyby akcja z Rzeszowem wypaliła, to Gorzów miałby dobrego zawodnika U-24 na kolejne lata. Potężne zaległości treningowe Duńćzyka Kłopot w tym, że na razie Birkemose nie jeździ. 18-latek ma spore zaległości treningowe. Gdy pierwszy raz pojawił się na zajęciach w Rzeszowie, stwierdzono, że te zaległości są potężne. Kolejna wizyta pokazała jednak, że Birkemose pracuje nad sobą, parametry się pojawiły. Żużlowiec zapewnia, że potrzebuje jeszcze dwa do czterech tygodni, żeby doprowadzić się do porządku. Texom Stali nie goni czas, więc zgodzono się na takie rozwiązanie. Birkemose ma 4 tygodnie na to, by definitywnie stanąć na nogi. W Rzeszowie chcą spokojnie poczekać na Duńczyka i przez te cztery tygodnie na pewno nie będą podejmować nerwowych ruchów. Nie będą też brali innych zawodników na miejsce Duńczyka. Do klubu zgłosili się dwaj Argentyńczycy, ktoś też polecił dwóch Anglików, ale całą czwórkę odesłano. Pojawiły się informacje o zatrudnieniu dwóch Szwedów z Aforti Startu, w tym Antonio Lindbaecka, ale w Stali to dementują.