Sebastian Zwiewka, Interia: Pamiętam pana debiut w lidze. Czas płynie jednak niesamowicie szybko, ponieważ sezon 2023 będzie dla pana ostatnim w gronie juniorów. Kacper Pludra, żużlowiec ZOOLeszcz GKM-u Grudziądz: Bardzo szybko to zleciało. Zawsze wydawało mi się, że juniorzy mają dużo czasu do zaprezentowania się, jednak starsi koledzy powtarzali, że ten czas naprawdę szybko zleci. Troszkę nie chciało się wierzyć, ale mieli rację. Kilka ostatnich lat minęło błyskawicznie. A jak podsumuje pan ostatni rok w swoim wykonaniu? Czego oczekuje pan od siebie w nadchodzących rozgrywkach? Ten rok pokaże, w której lidze wystąpi pan w sezonie 2024 już jako senior. Ostatni sezon był przełomowy. Zmiana barw klubowych wiązała się ze zmianą otoczenia. Uważam, że zaprezentowałem lepszą jazdę i moje wyniki poszły w górę. Wiele czynników złożyło się na ten progres. Mam nadzieję, że następny rok będzie jeszcze lepszy. Nie ukrywam, że chcę wywalczyć sobie miejsce w PGE Ekstralidze. Taki jest mój cel. Jest pozycja zawodnika do 24 lat, dlatego nadal chcę się ścigać w najwyższej klasie rozgrywkowej jako senior. Stać mnie na to. Chcę to udowodnić zarówno sobie, jak i innym ludziom. Jest to możliwe. Dlaczego postanowił pan przenieść się z Leszna do Grudziądza? W wieku 19 lat był to ryzykowny ruch. Na pewno był to ryzykowny ruch, ale żużel jest ryzykownym sportem. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Doszedłem do wniosku, że potrzebuję zmiany otoczenia do złapania świeżości i kopniaka do dalszej pracy. W Grudziądzu nie mam na co narzekać, mogę się spokojnie rozwijać. W poprzednim sezonie nikt nie miał takiego mechanika jak pan. Co powie pan o współpracy z Wadimem Tarasienką? Mój cały team był zapożyczony od Wadima. Pomagał mi nie tylko Wadim, lecz pracowali ze mną również jego mechanicy. Bardzo dobrze nam się razem współpracowało. Wadim pomagał nam w mechanicznych sprawach, ale także podchodził do mnie jak zawodnik do zawodnika. Często podpowiadał jak pojechać i jaki manewr wykonać w następnym wyścigu. Jego wskazówki były cenne, dawały mi naprawdę wiele. Skąd w ogóle pojawił się pomysł współpracy z Wadimem? Była to inicjatywa GKM-u czy wasza? Byliśmy na treningu przed pierwszym meczem ligowym i w parku maszyn pojawił się Wadim ze swoimi mechanikami. Trochę porozmawialiśmy i uzgodniliśmy, że będzie ze mną jeździł, by pomagać w trakcie zawodów. Znaleźliśmy wspólny język, łatwo się dogadaliśmy, więc był ze mną na wszystkich zawodach. Bardzo mi pomógł, jednak trzymam kciuki za to, by otrzymał polski paszport. Wtedy pomoże nam nie tylko w parkingu, ale również na torze, kiedy będzie zdobywał punkty dla GKM-u. Pana średnia chyba wygląda gorzej od pana jazdy. Oglądałem pana postawę na torze i w mojej ocenie zasłużył pan na lepszą średnią niż 1.193 (dom: 1.556, wyjazd: 0,867). Sprawdzałem już statystyki. W domu było całkiem dobrze, ale mecze wyjazdowe znacznie obniżyły średnią. Plan na poprawę wyjazdów? Przede mną kolejny sezon w PGE Ekstralidze, dysponuję coraz większym doświadczeniem. Recepta jest prosta. Po prostu trzeba zdobywać więcej punktów i lepiej jechać podczas spotkań wyjazdowych. Zwłaszcza można tego oczekiwać po liderze formacji juniorskiej drużyny z Grudziądza. Czuje się pan tym liderem? W ubiegłym sezonie byłem liderem. Taka sytuacja dała mi kopniaka do dalszej pracy, chciałem ciągnąć naszą formację do przodu. W rozwoju pomaga U24 Ekstraliga. Myślę, że jest to fajne rozwiązanie. Możemy przejechać kolejne mecze na ekstraligowych torach. Zbierzemy więcej doświadczenia i mamy więcej jazdy. To prawda, że w sezonie więcej czasu spędza pan w Grudziądzu niż w Lesznie? W Grudziądzu wynajmowałem mieszkanie, ale czasami było tak, że więcej czasu spędziłem w warsztacie w Bydgoszczy. Często po zawodach wracaliśmy w nocy i zostawałem w mieszkaniu Wadima. Można powiedzieć, że miał mnie na głowie 24 godziny na dobę. W sezonie było dużo jazdy i szacunek dla teamu za podniesienie rękawicy i pomoc. Warszat miał pan w Bydgoszczy tylko ze względu na Wadima, który tam mieszka na co dzień? Jak będzie w tym roku? Do sezonu jeszcze troszkę czasu. Zobaczymy, jak będzie z Wadimem, ale oczywiście trzymam kciuki za jego powrót. Mam nadzieję, że tak się stanie. Prawdopodobnie warsztat zostanie w Bydgoszczy, żebym miał bliżej. Bydgoszcz jest po drodze z Leszna do Grudziądza. Drużynowo będzie to trudniejszy sezon? Mówi się, że GKM będzie walczył tylko i wyłącznie o utrzymanie. Już w zeszłym sezonie pokazaliśmy, że stać nas na wygrywanie spotkań z najlepszymi drużynami w tej lidze. Zwłaszcza u siebie, co pokazaliśmy w pierwszym domowym meczu z Betard Spartą Wrocław. Jeśli szczęście dopisze nam troszkę bardziej i ominie nas pech, to możemy powalczyć o play-offy. Rok temu długo ścigaliśmy się bez Nickiego Pedersena, który nabawił się kontuzji. Grudziądzki tor panu odpowiada? Wiosną troszkę pojeździłem. Dużo czasu spędziłem na treningach, na zawodach młodzieżowych, a także na spotkaniach ligowych. Muszę przyznać, że pasuje mi ten tor. Fajnie się jeździ i ściga. Zapytam jeszcze o współpracę z trenerami. W Grudziądzu za pierwszą drużynę odpowiada Janusz Ślączka, młodzieżą zajmuje się Robert Kościecha, a Robert Kempiński prowadzi zespół w U24 Ekstralidze. Z każdym trenerem współpracuje mi się bardzo dobrze. Wszyscy chcą dla mnie jak najlepiej, zawsze mogę liczyć na wsparcie. Zobacz również: Poseł PiS komentuje wsparcie spółek skarbu państwa Beniaminek się ceni. Pół miliona za miejsce w nazwie! Wielki talent bez klubu. Poszedł do pracy w fabryce