Remigiusz Turek jest jednym z największych krytyków obecnego prezesa ebut.pl Stali Waldemara Sadowskiego. Niedawno nazwał go "Pinokiem" i stwierdził, że już nie poda mu ręki. Mówił, że przez niego odchodzą z klubu sponsorzy, a spółka skarbu państwa (wspomniane KGHM) pojawi się w Stali dzięki działaniom miasta. Takie słowa po wejściu spółki skarbu państwa Teraz gdy wojewoda ogłosił wejście KGHM do Stali, klub postanowił wyciągnąć armaty przeciwko Turkowi. - Kundle szczekają, a karawana jedzie dalej - napisał, jak sądzimy, wiceprezes Daniel Miłostan pod postem, który umieściła na Facebooku żona prezesa Waldemara Sadowskiego. Ona sama zresztą postanowiła dołożyć do pieca: - Masz rację. Szczekają, a prawda i ciężka praca, same się obroniły i to bez robienia sobie selfiaków, jak to niektóre kundle praktykują, aby zaistnieć - napisała pani Wioletta Forster-Sadowska, odpowiadając Miłostanowi. Powyższy dialog jest potwierdzeniem informacji, które od pewnego czasu wychodzą z klubu, a mówią one o tym, że panowie Sadowski i Miłostan nie zamierzają błyszczeć w mediach, natomiast robią wszystko, by zbudować stabilny budżet klubu na sezon 2023. Jednak nawet jeślibyśmy założyli, że pozyskanie KGHM jest sukcesem obecnego zarządu i dołożylibyśmy do tego, że budżet na 20 milionów jest praktycznie zamknięty, to raczej trudno zgodzić się z retoryką w mediach społecznościowych i nazywaniem oponentów "kundlami". Były członek rady nadzorczej Stali Gorzów w szoku - Mądry człowiek powiedział kiedyś: uważaj, kogo wpuszczasz na pokład statku. Niektórzy ludzie zatopią statek tylko dlatego, że nie mogą zostać kapitanem - mówi nam Turek, który wpisami wiceprezesa i pani prezes jest oburzony. Bierze je do siebie. - Te dwa wpisy to jest cios poniżej pasa - dodaje Turek. - Nie przystoi, żeby wiceprezes i żona prezesa używali takich słów publicznie. Owszem, krytykowałem prezesa, ale nigdy nie przekroczyłem pewnej granicy, nigdy nie nazwałem go kundlem. - Wypadałoby również obecnemu zarządowi przypomnieć, że obecny stan Stali Gorzów to wysiłek pracy wielu osób i sponsorów związanych z klubem przez ostatnie lata. Powyższa retoryka wypowiedzi budzi niepokój o przyszłe losy Stali - dodaje były już członek zarządu. Temperatura sporu w Gorzowie jest coraz bardziej gorąca. Jak tak dalej pójdzie, to w czerwcu, na walnym stowarzyszenia, dojdzie do poważnej konfrontacji. Być może nawet do próby odwołania obecnego prezesa.