Starcie rozpoczęło się wybornie dla przyjezdnych z Wrocławia, którzy po wyrównanej pierwszej serii szybko odskoczyli przeciwnikom na osiem punktów i wydawało się, że są na autostradzie do zainkasowania trzech bardzo ważnych oczek. W szeregach podopiecznych Dariusza Śledzia imponował zwłaszcza Tai Woffinden. Wielokrotny mistrz świata udowodnił zarazem, iż po kiepskim wejściu w sezon nie ma już u niego śladu. Brytyjczyk robił co chciał z liderami gospodarzy i zmierzał po pewny komplet punktów. Niestety dla wrocławian, im dalej w las tym coraz bardziej do głosu zaczęli dochodzić torunianie. I tak oto status niepokonanego stracił na przykład wcześniej wspomniany Tai Woffinden. Ponadto na właściwe obroty w ekipie For Nature Solutions Apatora wskoczył między innymi Robert Lambert. Najlepszy żużlowiec U24 całej PGE Ekstraligi długo się rozkręcał, ale jak się w końcu dopasował, to zwyczajnie nie było na niego mocnych. Ambitna postawa podopiecznych Roberta Sawiny doprowadziła do wyrównanej końcówki, a trybuny do czerwoności rozgrzał bieg czternasty, w którym groźnie wyglądający upadek zaliczył Patryk Dudek. Stały uczestnik cyklu Grand Prix chwilę po zdarzeniu był tak wściekły na Bartłomieja Kowalskiego, że pokazał mu środkowego palca. Oczywiście nie uszło to uwadze sędziego i na konto starszego z Polaków powędrowała żółta kartka. W powtórce podwójnie zezłoszczony Patryk Dudek ku uciesze licznej publiczności wraz z Robertem Lambertem sięgnął po podwójne zwycięstwo. Podwójne zwycięstwo, które oznaczało to że triumfatora spotkania wyłoni dopiero ostatnia gonitwa dnia. W niej także miejscowi zachowali więcej zimnej krwi i dzięki pokonaniu przeciwników 4:2 wywalczyli oni cenny remis na wagę czwartego miejsca w sezonie zasadniczym. Co to oznacza? Łatwiejszego rywala i starcie z przetrzebioną kontuzjami Moje Bermudy Stalą w ćwierćfinale najlepszej ligi świata. Wrocławianie zmierzą się zaś z rosnącym w siłę i znacznie groźniejszym zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. Początek fazy play-off 21 sierpnia. Czytaj także:Co za numer. Polak z Rosji z dziką kartą na Grand PrixStaczają się z prędkością rosnącej inflacji. Jeszcze nie wszystko straconeBoks za kulisami. Posypią się kary