Podcasty Jacka Dreczki to odkrycie zeszłej zimy. Spiker i konferansjer znany z imprez żużlowych zapraszał do studia znane osoby ze środowiska żużlowego. Rozmowy miały ciekawy, prywatny charakter. Goście często się otwierali, nie mieli barier charakterystycznych dla wywiadów w telewizji. Dreczka bardzo wypromował swoje podcasty, więc trudno się dziwić że już od kilku tygodni ludzie dopytywali, czy tej zimy też będą tworzone. Już wiemy, że będą. A nawet są. Pierwszym gościem był Emil Sajfutdinow, jeden z najlepszych żużlowców świata, który zdaniem wielu osób zagroziłby Bartoszowi Zmarzlikowi, gdyby jeździł w GP. Rosjanin z polskim paszportem został zapytany o kilka ważnych spraw, między innymi to jak wpłynął na niego okres zawieszenia, który mieli Rosjanie, zanim kilku z nich dopuszczono do jazdy na polskich licencjach. Chciał kończyć karierę. To go uratowało - Przyjąłem to zawieszenie na klatę, bo wiedziałem że jestem z narodowości Rosjanin i zawieszony byłem sprawiedliwie na tamten czas. Wiadomo, że było dużo stresu, dużo przeżyliśmy razem z rodziną, z teamem. Dużo mi to dało, żeby przemyśleć jakieś sprawy, spojrzeć na innych ludzi, kto ze mną był w tamtych chwilach - wyznał Sajfutdinow, ewidentnie poruszony tym wszystkim. Przypomnijmy, że przez cały sezon 2022 nie mógł on jeździć na żużlu, bo Rosjanie byli zawieszeni odkąd wybuchła wojna w Ukrainie. Żużlowiec Apatora przyznał także, że gdyby podtrzymano zawieszenie zawodników urodzonych w Rosji, poważnie rozważał zakończenie kariery. Dwa lata przerwy to byłoby już za dużo. Sajfutdinow miał jednak szczęście. On i Artiom Łaguta mogli jechać na polskich licencjach w sezonie 2023 i będą mogli robić to nadal. Podobnie zresztą jak Gleb Czugunow. Pozostali rosyjscy żużlowcy prawdopodobnie już nie pojawią się na polskich torach. A przynajmniej na ten moment nic na to nie wskazuje.