Tony Rickardsson był dominatorem, do poziomu którego wszyscy inni żużlowcy chcieli dobić. Kiedy Szwed zakładał nowinkę techniczną w swoim motocyklu, cały peleton zawodników go podglądał i chciał dokładnie takie samo oprzyrządowanie motocykla wdrożyć do swojego warsztatu. Teraz podobnym szacunkiem cieszy się obecny dominator, Bartosz Zmarzlik. Kiedy Zmarzlik był zawodnikiem Stali Gorzów, podczas treningów wszyscy chcieli go ograć, a w parku maszyn korzystali z jego wskazówek. Teraz podobną pozycję będzie miał w Motorze Lublin. To jeden z tych zawodników, który na szacunek i pozycję w nowym klubie nie musi pracować. Holder już nie może się doczekać Jack Holder swoją dotychczasową karierę na polskich torach spędził w Apatorze Toruń, choć korzystając z przepisu gościa dzielił także szatnię z Bartoszem Zmarzlikiem w Stali Gorzów. Australijczyk już nie może się doczekać ponownych startów w jednym zespole z mistrzem świata. - Dobrze mieć w swoim zespole aktualnego mistrza świata. Zawsze dobrze być w jednym klubie, podglądać go, robić notatki i naśladować. Zmarzlik to świetny facet. Dogadujemy się. Nie mogę się doczekać nowego doświadczenia. Zobaczymy co z tego wyjdzie - powiedział Jack Holder w wywiadzie dla fimspeedway.com. Starzy mistrzowie, nowe twarze Lublinianie nie robią sobie nic z powiedzenia "mistrzowskiego składu się nie zmienia". Pomimo zdobycia drużynowego mistrzostwa Polski, Motor przeszedł gruntowną przebudowę, a o sile mają stanowić nowe twarze - Fredrik Lindgren, Jack Holder oraz Bartosz Zmarzlik. - Czuję podekscytowanie tym, że dołączyłem do Motoru Lublin. Mają świetny zespół oraz kibiców. To obecni mistrzowie, więc sporo oczekiwań ciąży na tym zespole. Tym bardziej, że ściągnęli Zmarzlika. Nie wygrałem jeszcze złotego medalu w Polsce ani jakiejkolwiek innej lidze. Mam nadzieję, że to się uda w tym roku - skwitował Jack Holder. Mateusz Wróblewski, INTERIA Zobacz również: Na treningach będzie walka o skład. Tylko Polak śpi spokojnie