Z posiadanych przez nas informacji wynika, że skład zielona-energia.com Włókniarza na sezon może kosztować prawie 14 milionów złotych. Wszystko będzie zależeć od tego, w ilu meczach pojedzie drużyna oraz tego ile punktów zdobędą zawodnicy. Włókniarz musi wyłożyć 5,5 miliona na podpisy W przypadku Włókniarza stałe są jedynie kwoty za podpis. Leon Madsen w sezonie 2023 ma dostać 1,2 miliona złotych, Mikkel Michelsen 1,1 miliona złotych, Kacper Woryna i Jakub Miśkowiak po 900 tysięcy, a Maksym Drabik 800 tysięcy. Do tego trzeba dołożyć około 600 tysięcy na podpisy dla juniorów. Od razu trzeba wyjaśnić, że te kontrakty, to nie jest żadne szaleństwo. Liderzy innych drużyn też mają takie stawki jak Madsen czy Michelsen. Dodatkowo tego drugiego Włókniarz wyszarpał Motorowi Lublin, więc musiał coś dołożyć. Woryna po dobrym sezonie zasłużył na podwyżkę. Poza tym miał oferty z innych klubów, a to podnosi cenę. To samo z Miśkowiakiem. 5,5 miliona złotych wyłożone przez Włókniarza na podpisy, przy tej klasie zawodników, to jest całkiem dobry interes. Za punkty Włókniarz zapłaci nieco ponad 8 milionów Jeśli chodzi o pozostałe wydatki Włókniarza na zespół, to założyliśmy, że drużyna pojedzie 20 spotkań, a zawodnicy łącznie zdobędą 1100 punktów z bonusami. Średnio za punkt policzyliśmy 7,5 tysiąca, bo tyle mniej więcej wychodzi. Po pomnożeniu dostaliśmy 8,250 miliona złotych do wypłaty za punkty. 13,750, tyle dokładnie wyda Włóknarz w sezonie 2023 na zawodników, jeśli sprawdzą się przyjęte przez nas prognozy. Finalnie może być trochę więcej lub trochę mniej, co nie zmienia faktu, że tak drogiej drużyny żużlowej jeszcze pod Jasną Górą nie mieli. Co się na to złożyło? Po pierwsze to, że stawki w żużlu ostro poszły w górę. W ostatnich tygodniach gwiazdy PGE Ekstraligi podpisywały kontrakty zaczynające się od miliona złotych za podpis i 10 tysięcy za punkt. Budżety wszystkich klubów na sezon 2023 mocno urosły. W przypadku Włókniarza znaczenie miało też to, że na ostatniej prostej Moje Bermudy Stal Gorzów próbowała wyszarpać Miśkowiaka i jego kwota za podpis, w stosunku do poprzedniego sezonu, urosła o 200 tysięcy. Swoje zrobiła też akcja z Michelsenem. Włókniarz, chcąc wyrwać Duńczyka, musiał przelicytować Motor, który oferował Mikkelowi 800 tysięcy za podpis i 8 tysięcy za punkt. Częstochowski klub walczył o dobrych zawodników, bo za rok znowu chce się liczyć w walce o medale. Z tym składem, na papierze, może liczyć na miejsce w czwórce. Czytaj także: Traktorzysta ze stadionu żużlowego surowo ukarany. Poprosił o raty