Sezon 2014 był przełomowy w karierze Doyle'a. Żużlowiec zanotował wtedy swoje pierwsze bardzo udane rozgrywki w Polsce. Dokonał tego w I lidze jako zawodnik Orła Łódź (najwyższa średnia w lidze - 2,488). Po tym sezonie trafił do PGE Ekstraligi, gdzie zadebiutował w wieku 30 lat, a jako 32-latek został mistrzem świata. Wróćmy jednak do wydarzeń z 2014 roku, kiedy doprowadził kibiców GKM-u do rozpaczy. Kiedyś był lepszy od Zmarzlika, a teraz mówi takie rzeczy. To wiele wyjaśniaGrudziądzanie mieli chrapkę na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale w półfinale potknęli się, przegrywając dwumecz z łodzianami. W decydującym wyścigu Doyle przejechał o pół koła przed Rafałem Okoniewskim, co zamknęło GKM-owi drzwi do finału ligi. Mecz odbył się w Grudziądzu. Po zawodach na trybunach można było dostrzec smutne twarze i płaczących kibiców. Doyle pamięta o wygranej z GKM-em Australijczyk w wywiadzie dla GKMtv nawiązał do tego starcia. - Pierwszy raz przyjechałem tutaj, reprezentując barwy Orła. To był 2014 rok, play-off I ligi. Mam zarówno świetne wspomnienia, jak i kilka złych spotkań. Tor jest bardzo techniczny. Możesz zrobić świetny wynik, ale możesz też zaliczyć niezłą wtopę - powiedział Doyle.Nowy zawodnik GKM-u zapomniał, że gościł w Grudziądzu już cztery lata wcześniej. 9 maja 2010 roku ówczesny GTŻ przegrał ze Startem Gniezno 44:46. Doyle dla gości uzbierał 9 punktów z bonusem, w piętnastym wyścigu skutecznie przez cztery okrążenia odpierał ataki Daveya Watta. To tylko dwa dobre występy Australijczyka przeciwko grudziądzanom, ale takich w ostatniej dekadzie było znacznie więcej. GKM w play-off PGE Ekstraligi? W przyszłym roku GKM przystąpi do zmagań w PGE Ekstralidze po raz dziesiąty z rzędu. Dziewięć poprzednich prób nie przyniosło grudziądzanom wymarzonych play-off. Zmienić ma to tercet Australijczyków, bo w drużynie są jeszcze: Max Fricke oraz Jaimon Lidsey. - Po tym jak działacze powiedzieli mi o nich, wybór klubu na 2024 rok stał się oczywisty. Świetnie mieć ich w zespole. Znamy się i dobrze mi się z nimi jeździ - podkreślił mistrz świata z 2017 roku. Trener debiutant będzie miał kłopoty? Ten transfer może go uratować Doyle został zasypany propozycjami, bo bardzo szybko Cellfast Wilki (jego drużyna w sezonie 2023) stały się kandydatem do spadku. - Już na wczesnym etapie sezonu otrzymałem kilka ofert. Z decyzją poczekałem jednak do końca rozgrywek - podsumował żużlowiec.GKM Grudziądz w 2014 roku przegrał walkę o awans, natomiast miesiąc później otrzymał zaproszenie do startów w PGE Ekstralidze. Było to pokłosie problemów finansowych innych klubów.