Fogo Unia Leszno przegrała wysoko z For Nature Solutions Apatorem Toruń, ale ci pierwsi wreszcie mają jakieś powody do optymizmu. Jest nim bez wątpienia powrót do jazdy Janusza Kołodzieja, który w ostatnich tygodniach pauzował z powodu bólu żeber. W tym czasie przechodził intensywną rehabilitację, aby móc jak najszybciej pomóc drużynie, która walczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze. - Nie mogłem się doczekać tego wyjazdu. Wczoraj (w czwartek - dop. red.) miałem jedyny trening. Do jego połowy myślałem, że nie pojadę w Toruniu. Spróbowałem w głowie sobie zaprogramować, żeby spróbować. Z każdym tygodniem jest lepiej. Miałem parę sytuacji, że mnie poszarpało, ale dałem rady. Wtedy powiedziałem chłopakom, że jadę w Toruniu - wyjaśnił po meczu sam zainteresowany. Tajemnicza kontuzja Janusza Kołodzieja Początkowo wydawało się, że konsekwencje upadku żużlowca, w którego wjechał Oskar Paluch nie będą aż tak poważne. Żużlowiec w tamtym meczu podniósł się z toru o własnych siłach i pojechał nawet jeszcze w jednym biegu. Później ból okazał się nie do zniesienia i udał się do szpitala. Tam wykluczono złamania. Dopiero po paru dniach stało się jasne, że najmocniej ucierpiały żebra, które były pęknięte. Okazuje się jednak, że w całym zdarzeniu ucierpiały także inne części ciała zawodnika. Wszystko to sprawiło, że przerwa od startów trwała stosunkowo dłużej, niż zakładano. - Przy niektórych kontuzjach jest tak, że zakładasz kask i cię odcina. Przy tych żebrach miałem kilka dodatkowych potłuczeń. Ciężko je wszystkie zdiagnozować. Codziennie otwierasz oczy i jest ogromny ból. W ciągu dnia jest lepiej, bo organizm jest rozruszany. Z kolei, gdy zbliża się wieczór, to ból znów zaczyna doskwierać. Wiele osób pyta, kiedy siądziesz na motocykl, a w takich sytuacjach nie jest to proste. Ten ból jest naprawdę ostry - powiedział Kołodziej. A my dodajmy, że najbliższe mecze będą kluczowe dla Unii w kontekście utrzymania. Być może pojawi się w nich inny z rekonwalescentów Grzegorz Zengota. Szanse na starty Chrisa Holdera są natomiast niewielkie.