Zaczęło się od wpisu z 18 maja. - Mój przyjaciel. R.I.P. Brak słów - napisał Łaguta, zamieszczając zdjęcie Kudriaszowa i dorzucając jeszcze nagranie z WhatsAppa, na którym walczący z chorobą Rosjanin opowiadał mu o swoim stanie zdrowia. Już wtedy rokowania były złe. - Powiedzieli, że chemioterapia nie pomaga i że umrę - wyznał Łagucie Kudriaszow. Po chwili dodawał, że chce żyć i wychować swoją córeczkę. Choć walczył do samego końca, to przegrał ten najważniejszy w życiu wyścig. Żużel. Artiom Łaguta i Andriej Kudriaszow byli przyjaciółmi Już wiele lat temu większość rosyjskich żużlowców przeniosła się do Polski, aby móc kontynuować swoje kariery na najwyższym poziomie. Dojazdy z Rosji byłyby dla nich zbyt uciążliwe. Bydgoszcz była takim siedliskiem Rosjan. Mieszkali lub nadal tam mieszkają m.in. Artiom Łaguta, Wadim Tarasienko, Roman Lachbaum czy Aleksandr Łoktajew. Do niedawna do tego grona zaliczał się też Andriej Kudriaszow. W Polsce drogi Kudriaszowa z Łagutą się przecięły, panowie bardzo się zaprzyjaźnili. Zmarzlikowi odpadł kolejny rywal. Co za dramaturgia!To nie był jedyny wpis żużlowca Betard Sparty Wrocław na temat zmarłego przyjaciela. W poniedziałek zamieścił ich wspólne zdjęcie. Niedzielny komplet w PGE Ekstralidze zadedykował właśnie Kudriaszowowi. Na post zareagowała żona zmarłego żużlowca, Lera - Dziękuję! Artem, on zawsze był z ciebie dumny! - odpowiedziała kobieta.Kudriaszow występował w polskich ligach przez dwanaście sezonów dla klubów z Krakowa, Grudziądza, Lublina, Bydgoszczy, Łodzi, Gniezna, Daugavpils i Opola. Karierę zakończył przed sezonem 2023, kiedy lekarze przekazali mu dramatyczną informację o raku. Środowisko żużlowe zabrało wówczas na leczenie ponad 210 tysięcy. Wydawało się, że amputacja nogi pomoże Rosjaninowi, ale choroba wróciła ze zdwojoną siłą. Życia Kudriaszowa niestety nie udało się uratować. Dramat młodego sportowca. Stracił duże pieniądze. Ruszyli na pomoc