Chrisa Holdera czeka wyzwanie poważniejsze niż zakładano z początku. Kiedy Unia Leszno dogadywała z nim szczegóły kontraktu, widziano w nim trzeciego najlepszego zawodnika drużyny po Januszu Kołodzieju i Jasonie Doyle’u. Gdy ten drugi niespodziewanie wystrychnął działaczy na dudka i w ostatniej chwili przeniósł się do Cellfast Wilków Krosno, jasnym stało się, że przed Holderem najtrudniejsze zadanie od wielu lat. Znów musi być liderem - no dobrze, wiceliderem - zespołu z ambicjami. Kibice Unii zerkają na niego z mieszanymi uczuciami. Mają oczywiście świadomość tego, że indywidualnego mistrza świata z sezonu 2012 przypomina już tylko nazwiskiem. Kontuzje i problemy osobiste skutecznie uniemożliwiły mu pełne rozwinięcie swojego potencjału. Dziś ma już 35 lat i powoli odbudowuje zszarganą renomę. Pomogło mu w tym odejście z Apatora Toruń, którego barwy reprezentował przez aż 13 lat. W Arged Malesie Ostrów Wielkopolski wyraźnie odzyskał świeżość i radość z jazdy. Może i nie prezentował poziomu mistrzowskiego, ale do żużlowca wykręcającego średnią na poziomie 1,975 punktu na bieg przyczepić się jest trudno. Holder nie jest mistrzem Smoczyka No, można by co prawda zauważyć, że dużo łatwiej jest punktować mając za kolegę z pary Grzegorza Walaska i Tima Soerensena niż Roberta Lamberta czy Patryka Dudka, ale o tym w mediach czytamy już rzadziej. Częściej słyszymy o bardziej optymistycznych walorach transferu Australijczyka do Unii. Ot, choćby jego rzekomej miłości do toru na "Smoczyku". Powszechnie uważa się, że Chris Holder radzi sobie na nim kapitalnie. Ile jest w tym prawdy? Cóż, niestety niewiele. Łatwo domyślić się źródła takiej plotki. W sezonie 2012 Holder rozpoczął swój marsz po złoto IMŚ od imponującego triumfu właśnie w Lesznie. Jego wygrana wryła się w pamięć polskich kibiców o tyle mocniej, że w finałowym biegu Australijczyk bez skrupułów wykorzystał bezpośrednią walkę Tomasza Golloba z Jarosławem Hampelem. Wtedy rzeczywiście czuł się przy Strzeleckiej wprost fenomenalnie. Później jednak... Nie bójmy się ostrych słów. Później w Lesznie zazwyczaj - może poza dwoma ostatnimi meczami - szło mu po prostu słabo, w porywach do przeciętnie. W minionych 10 latach Holder wziął udział w 11 zawodach na Smoczyku. 9—krotnie meldował się w Wielkopolsce z Apatorem, raz z reprezentacją Australii przy okazji barażu Drużynowego Pucharu Świata, zaś w zeszłym roku przybył już tam jako zawodnik Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. Średnio zdobywał zaledwie 1,527 punktu na bieg. Jeśli podobnie spisywać będzie się w tym roku, to Fogo Unii do utrzymania może nie poprowadzić. 2022 - 12+1 w 6 biegach 2021 - 8+2 w 5 biegach 2019 - 4 w 4 biegach 2018 - 6+1 w 5 biegach 2017 (DPŚ) - 6 w 4 biegach 2017 - 2 w 4 biegach 2016 - 7 w 5 biegach 2015 (półfinał) - 6+2 5 biegach 2015 - 7 w 5 biegach 2014 - 6+1 w 5 biegach 2013 - 11+2 w 7 biegach