FOGO Unia Leszno miesiąc temu spadła z PGE Ekstraligi. I chyba liczy na to, że szybko do niej wróci. Bez konieczności jazdy w pierwszej lidze w sezonie 2025. Legendarny klub nad przepaścią. Stawiają sprawę jasno Unia Leszno liczy na to, że ktoś się wyłoży na licencjach Chodzi o to, że Unia dogadała się z NovyHotel Falubazem Zielona Góra odnośnie rocznego wypożyczenia Damiana Ratajczaka. Umowa jest jednak ustna. Podpisy mają być złożone dopiero w grudniu, po zakończeniu procesu licencyjnego. To wszystko wygląda tak, jakby w Lesznie liczyli na to, że ktoś się na licencjach wyłoży, a Unia to wykorzysta i wróci do ligi w ekspresowym tempie. Plotki o możliwym, bardzo szybkim powrocie Unii słychać już od kilku tygodni. Jeszcze jakiś czas temu padały nawet nazwy konkretnych klubów, które miałyby się pogrążyć w procesie licencyjnym ze względu na długi. Głośno było o wariancie zamiany miejsc z PSŻ Potem pojawiły się pogłoski, że jeśli #OrzechowaOsada PSŻ Poznań wygra play-off w pierwszej lidze, to zamieni się z Unią miejscami. Ta teoria miała o tyle sens, że PSŻ nie ma stadionu spełniające warunki ekstraligowej licencji. Inna sprawa, że reguły gry w PGE Ekstralidze wykluczają takie roszady. Gdyby PSŻ wygrał play-off i nie przystąpiłby do jazdy w Ekstralidze, to zaproszenie do elity dostałby najpierw drugi, a potem trzeci zespół w play-off. Unia mogłaby wziąć udział w wyścigu o dziką kartę, ale to byłby dopiero kolejny etap. Teraz wszystkie plotki ucichły, ale ruch z Ratajczakiem pokazuje, że w Lesznie wciąż mają nadzieję. - Czekamy, co nam przyniesie święty Mikołaj - żartują w leszczyńskim klubie, gdy pytamy o ustalenia w sprawie juniora, bo gdyby papiery podpisano już teraz, to Ratajczak nie mógłby jeździć w Unii, gdyby uśmiechnęło się do niej szczęście. W Unii Leszno gotowi na Ekstraligę Zasadniczo w Unii utrzymują, że są gotowi na każde rozwiązanie. Klubowi udało się zatrzymać największe gwiazdy: Janusza Kołodzieja i Grzegorza Zengotę. Ten pierwszy podpisał kontrakt na poziomie 900 tysięcy złotych za podpis i 9 tysięcy za punkt. To niezwykle lukratywna oferta. Jeśli Unia pojedzie finalnie w pierwszej lidze, to Kołodziej może zarobić 3 miliony złotych i stać się najdroższym żużlowcem w historii Metalkas 2 Ekstraligi. Unia, poza Kołodziejem i Zengotą ma też Bena Cooka, Nazara Parnickiego i Josha Pickeringa. Przez moment w klubie myślano o jeszcze jednym zakupie, ale finalnie od tego odstąpiono. Temat może wrócić, jeśli któremuś z ekstraligowców powinie się noga na licencjach.