Gdy przeciętnemu polskiemu kibicowi żużlowemu zada się pytanie o najnudniejszy tor w kraju, to bez wątpienia wskaże on na Gorzów. Sytuacja w tym mieście od dobrych paru lat jest wręcz tragiczna i niemal co roku można w ciemno wskazać, że to właśnie tam w całej PGE Ekstralidze kibice doświadczą najmniej mijanek w sezonie. Efekt? Cierpliwość straciła już telewizja Canal+, która w nadchodzących zmaganiach w niedzielę pokaże zaledwie dwa pojedynki ze stadionu imienia Edwarda Jancarza. To finansowy dramat, zwłaszcza, że fani w piątki niechętnie odwiedzają trybuny. Działacze zaniepokojeni takim obrotem spraw nie zamierza więc tylko czekać z założonymi rękami i biorą się do działania. Prawdopodobnie przed sezonem 2023 na obiekcie przy ulicy Śląskiej rozpoczną się kolejne prace związane z nawierzchnią, które mają za zadanie poprawić widowisko. Jaki będzie ich efekt powinniśmy przekonać się niebawem, jednak już teraz zadowolony z nich jest nowy nabytek klubu, a mianowicie Oskar Fajfer. - Dla mnie nie ma to absolutnie znaczenia, ponieważ i tak mam za mało danych na temat tej nawierzchni oraz toru. To być może dla mnie nawet lepiej, że teraz są takie zabiegi robione. Może to z kolei utrudnić sprawę kolegom z drużyny, ponieważ są oni zaznajomieni z aktualną specyfikacją i prawdopodobnie będą musieli się delikatnie dostroić do nowych warunków. Być może u nich będą potrzebne jakieś korekty, choć nie sądzę, że będą one gigantyczne - oznajmił 28-latek w Magazynie Żużlowym na antenie Radia Gorzów. Oskar Fajfer już nie może doczekać się pierwszych treningów Dla wychowanka Startu będzie to piekielnie ważny sezon, gdyż wraca on do najwyższej klasy rozgrywkowej po paru latach przerwy i już na dzień dobry w szeregach wicemistrzów kraju musi zastąpić Bartosza Zmarzlika. Oczywiście nie oczekuje się od niego cudów i kompletów co mecz, jednak fani spodziewają się po nim solidnego punktowania. Wówczas realny stanie się nawet awans do fazy play-off. Bohater naszego tekstu pomimo ogromnych oczekiwań ze strony fanów nie zamierza na siebie nakładać nie wiadomo jakiej presji i już nie może doczekać się pierwszych kółek w tym roku. - Szkielety już stoją. Widać zarys motocykli. Czekamy teraz na dobrą pogodę aż będzie sprzyjająca i powoli będziemy planować wyjazd na tor - zakończył wyraźnie podekscytowany nadchodzącym startem sezonu. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo