Coraz bliżej rozstrzygnięć w Krajowej Lidze Żużlowej. Pewna startu w finale jest Unia Tarnów. W weekend poznamy jej rywala, który zostanie wyłoniony z pary Start Gniezno - Kolejarz Opole. Faworytem zdecydowanie są ci pierwsi. W ewentualnym meczu finałowym przeciwko Unii zdarzyć może się dosłownie wszystko. Dlatego w Tarnowie wielka mobilizacja, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Kluczowe tygodnie dla Unii Tarnów Sytuacja tarnowskiego żużla znana jest od dawna. Klub ledwo wystartował w lidze, ale do tej pory jakoś sobie radzi. Pozyskano wielu mniejszych sponsorów, a dzięki zaangażowaniu władz Województwa Małopolskiego budżet jest spięty. Wszyscy zadają sobie pytanie co dalej. Działacze stawiają sprawę jasno, że celem jest awans. Zakulisowe informacje, jakie do nas docierają wskazują, że Unia ma wstępne porozumienia ze sponsorami w przypadku awansu. Sukces sportowy może więc uratować przyszłość tego klubu. Porażka oznacza wielką niewiadomą. Dlatego w klubie już rozpoczęto misję "finał". Jest o czym myśleć, bo ostatnie spotkania miejscowej drużyny na kolana nie rzucały. Udało się co prawda bezboleśnie awansować do finału pokonując Polonię Piła, ale w meczu przeciwko Startowi poprzeczka będzie zawieszona znacznie wyżej. Trener Stanisław Burza ma o czym myśleć Unia przed sezonem była najmocniejsza na papierze, ale nie wszyscy zawodnicy punktują tak, jak można było się spodziewać. W zasadzie zarzutów nie można mieć do dwójki - Timo Lahti i David Belloego. Oni robią swoją. Gorzej jest z pozostałymi. Adrian Cyfer, kreowany na jednego z liderów, jeździ dość w kratkę. Słabsze biegi zdarzają się też Marko Lewiszynowi. Najgorzej wygląda jednak sytuacja z Danielem Jelniewskim i juniorami. I to w gruncie rzeczy od nich może zależeć to, jak Unia wypadnie w finale. Pomóc swojej drużynie już zapowiedział trener Stanisław Burza. Wiemy, że w Tarnowie odbędą się ekstra jednostki treningowe tak, aby zawodnicy mieli okazję potrenować i dobrze dopasować sprzęt. W klubie liczą na to, że za niedługo spadną temperatury i będzie można rywala zaskoczyć torem. Kiedy żar leje się z nieba, a na termometrach jest 30 stopni, to trudno o uzyskanie jakiegokolwiek handicapu.