Po kontuzji Grzegorza Zengoty zaczęto mówić o fatum ciążącym nad leszczyńskim klubem. Unia straciła Chrisa Holdera, Nazara Parnickiego oraz Grzegorza Zengotę, a to wszystko w ciągu miesiąca. - Na przełomie pięciu kolejek straciliśmy pięciu zawodników. To jest bolączka, ale takie rzeczy się zdarzają. Teraz czekamy, żeby wszyscy zawodnicy wrócili do zdrowia. W meczu ze Stalą nasi żużlowcy dali z siebie wszystko, za co im dziękuję. Wynik jest słaby, ale zawodnicy się starali, tym bardziej, jak wypadł jeszcze Grzesiek. Wówczas siadł duch walki w zespole - skomentował Piotr Baron. Nagonka na Damiana Ratajczaka? Jedynym pozytywem dla Fogo Unii Leszno po spotkaniu w Gorzowie jest - wreszcie - dobra postawa Damiana Ratajczaka. Młodzieżowiec leszczyńskiego klubu zdobył 9 punktów. Lepszy od niego w szeregach Piotra Barona był tylko Janusz Kołodziej. - Jak nie będzie takiej nagonki, że Damian musi robić punkty, to będzie te punkty robił. Za każdym razem, kiedy wchodzi, czy do parkingu, czy gdzieś indziej, to wszyscy mówią "to już ten czas, może się zacznie". Facet na pewno umie jechać, ale jest to młody chłopak i czasami gdzieś ta głowa nie trzyma, ale wszystko przed nim. Rozwija się prawidłowo i to jest w porządku - podsumował Piotr Baron. Szarpana jazda i brak punktów Po 275 dniach na żużlowe tory powrócił Adrian Miedziński. Swoją postawą w meczu ze Stalą nie powalił, bo w trzech wyścigach nie dowiózł do mety żadnego punktu. Na dodatek jego jazda wyglądała na szarpaną. Menedżer leszczyńskiego zespołu tonuje nastroje i twierdzi, że w Lesznie będzie lepiej. - Jeśli chodzi o szarpaną jazdę Adriana, to należy zauważyć, że wszyscy przejechali siedem kolejek, a do tego sparingi. Dla Adriana to był pierwszy mecz czy sparing, więc jakoś musiał zacząć. Z biegu na bieg ta jazda wyglądała lepiej. Punktów z tego nie było, ale myślę, że jego jazda w Lesznie będzie wyglądać zupełnie inaczej. Każdy się stresował jego występem. I my, i wiele innych osób. Oczywiście, każdy chciał zobaczyć, jak wygląda i oczywiście, żeby dojechał cało - skomentował Baron. Po pierwszym słabym wyścigu Adrian Miedziński został w parku maszyn, a zmienił go Damian Ratajczak. Czym podyktowana była ta zmiana? - Tym, by ochłonął - powiedział Piotr Baron. Unia znów po kogoś sięgnie? W obliczu kontuzji kilku zawodników włodarze Fogo Unii Leszno postanowili ściągnąć do drużyny Adriana Miedzińskiego. Nazwisk, które gwarantują jakiekolwiek punkty jednak brakuje. Leszczynianie nie będą transferować kolejnych żużlowców. - Zobaczymy, może Mariusz Szmanda pójdzie na licencję - zażartował z legendarnego mechanika trener Baron pytany o kolejne transfery.