Prezentacje przedsezonowe to coś, na co czekają kibice w niemal każdym żużlowym mieście. Fani w jednym miejscu mogą zobaczyć wszystkich reprezentantów ukochanego klubu, wziąć od nich autograf czy nawet urządzić krótką pogawędkę. Nic więc dziwnego, że tego typu imprezy cieszą się ogromną popularnością. Kapitalna atmosfera w zeszłym tygodniu panowała między innymi w Rybniku. Zawodnicy byli w siódmym niebie i już w marcu otrzymali dawkę solidnej motywacji na kolejne miesiące. Z jeszcze większym przytupem event organizuje Enea Falubaz. Beniaminek PGE Ekstraligi zaprasza mieszkańców do hali CRS, która według oficjalnych danych pomieści około pięciu tysięcy widzów. Przemysław Pawlicki (kapitan zespołu - dop.red.) swoich kolegów przedstawi 22 marca, co zostało w zeszłym tygodniu oficjalnie potwierdzone. Szczegóły na temat imprezy klub zachowuje jednak w tajemnicy, po to by na wydarzeniu z czystej ciekawości pojawiło się jak najwięcej osób, nawet tych niezainteresowanych żużlem. - Szykujemy coś naprawdę specjalnego. Poza tym, spotkamy się tam dzień przed pierwszym sparingiem naszej drużyny, więc to już będzie taki mocny wstęp do sezonu. Scenariusz do końca pozostanie tajemnicą - oznajmił Piotr Protasiewicz na łamach Falubaz.com. Jeszcze lepsza zapowiedź widnieje na Facebooku. - Szykujemy wydarzenie, które kibice zapamiętają na długo. Po kilku latach przerwy wracamy nie tylko do organizacji prezentacji, ale także do hali CRS, która była już miejscem przedsezonowych spotkań z zawodnikami. Wszyscy zaprezentują się na dwóch scenach, a całe wydarzenie będzie miało wyjątkową oprawę muzyczną oraz świetlną - powiedział Michał Kociński z zielonogórskiego klubu. Enea Falubaz Zielona Góra utrzyma się w PGE Ekstralidze? Prezentacji nie mogą doczekać się nie tylko kibice, ale i sami zawodnicy. Łzy wzruszenia pojawią się pewnie u Jarosława Hampela. Chodząca legenda polskiego speedwaya wraca do Zielonej Góry po kilku sezonach przerwy i w Enea Falubazie od razu wejdzie w buty lidera drużyny. Poza nim, jeżeli chodzi o seniorów, Piotr Protasiewicz zaufał braciom Pawlickim, Janowi Kvechowi oraz Rasmusowi Jensenowi. Wszyscy mają już za sobą zgrupowanie nad polskim morzem, z którego w najgorszym humorze wrócił Piotr Pawlicki. Wychowanek Unii Leszno nabawił się niegroźnego urazu, wykluczającego treningi w najbliższym czasie. - Charakterologicznie zawodnicy bardzo do siebie pasują i potwierdzeniem tego są ostatnie dni wspólnie spędzone podczas "60 godzin z Falubazem" i na zgrupowaniu w Świnoujściu. Uważam, że nasza drużyna może spłatać figla najmocniejszym, ale przy pechu i niedopasowaniu, czy gorszym wejściu w sezon, może też przegrywać - zakończył optymistycznie nastawiony do sezonu 2024 Piotr Protasiewicz.