Dariusz Ostafiński, Interia: I co? Skrzywdzili nam naszego Bartka? Piąte miejsce w plebiscycie na Sportowca Roku 2020, to chyba trochę za mało. Kibice piszą, że to skandal, że Zmarzlik jest niżej od trzecioligowego kierowcy rajdowego Kajetana Kajetanowicza. Aż tak źle to bym go nie określił, choć przyznaję, że Kajetanowicza nie widziałem w tym miejscu. Lewandowski, Zmarzlik, Świątek, Stoch, Kubacki, to była moja piątka. Kamil Hynek, Interia: Może wyjdę na dyletanta, ale musiałem aż sprawdzić, co takiego osiągnął Kajetanowicz. A co do Bartka, skandalem bym piątego miejsca nie nazwał, ale niesmakiem już tak. Ja miałem żelazną piątkę. Lewandowski, Świątek, Zmarzlik, Kubacki i Błachowicz. A ty z tym Stochem też wyleciałeś jak Filip z konopi. Prawie jak z Kajetanowiczem. Zadziałała, jak rozumiem, magia Turnieju Czterech Skoczni. Ostafiński: Przyznaję bez bicia, że tak. I myślę, że kibice też dali Kamilowi bonus za ten turniej. Swoją drogą, to warto się zastanowić nad tym, co się stało. Zmarzlik zrobił coś, czego jeszcze żaden Polak w żużlu nie dokonał i zajął gorsze miejsce niż rok temu, a wtedy tylko powtórzył wyczyn Tomasza Golloba i Jerzego Szczakiela. Może jest tak, że Bartosz kolejnymi sukcesami już żadnych wielkich plebiscytów nie podbije. Może to kwestia tego, że cały żużel mamy w telewizji zamkniętej, gdzie ogląda to 150 tysięcy ludzi, a skokami pasjonują się miliony i stąd ten skok Stocha. Hynek: Może i tak, ale w zeszłym roku jakoś zamknięcie w kodowanej telewizji mu nie zaszkodziło. Chyba nie o to chodzi. Generalnie mam kilka refleksji po wczorajszych wynikach. Od dawna trąbię o zmianę nazwy plebiscytu z Najlepszego na Najpopularniejszego Sportowca Roku. Albo niech za połowę głosów odpowiada jury, a drugą połowę wypełniajmy kibicami. Chociaż w niewielkim stopniu unikniemy lekkiej groteski. A druga, na litość, niech osoba związana z daną dyscypliną nie wręcza nagrody sportowcowi ze swojego podwórka. Wchodził Krzysztof Cegielski, od razu wiedziałeś, że w kopercie będzie nazwisko Zmarzlika. Albo, że Tajner da puchar Stochowi lub Kubackiemu. Wymieszajmy wręczających, miejmy jakąś zabawę, element zaskoczenia. Ostafiński: To są detale, ale myślę, że redaktor naczelny Przeglądu Sportowego weźmie sobie twoje uwagi do serca. Mnie akurat ci wręczający nie przeszkadzają, nazwy też bym nie zmieniał. Za rok nie będziesz pamiętał, kto był za Lewandowskim. Liczy się zwycięzca, a że ten jest godny, to nie mówiłbym o żadnej grotesce. Natomiast dopuszczenie kapituły mędrców bym rozważył. Niemniej, raz jeszcze ci powtórzę, że Zmarlik sportowo doszedł do ściany i jednak będę się upierał, że teraz to już ma znaczenie, gdzie jest pokazywany. Jeśli skoki ogląda po 10 milionów, jeśli prawie połowa gospodyń wiejskich w tym kraju zna Stocha i Kubackiego, to jak Zmarzlik ma się przebić. On swoją niespodziankę zrobił rok temu, teraz trzeba by dołożyć coś ekstra. Jak dla mnie byłoby dobrze, gdyby Grand Prix i Speedway of Nations znalazły się w telewizji otwartej. Hynek: Ale po nowym rozdaniu telewizyjnym szans na to nie ma raczej żadnych. Eurosport to TVN, a TVN to nSport. No, chyba że jest plan wpuszczenia nSportu to telewizji naziemnej albo GP pojawi się w TVN. Eurosport też przyciąga milionowe widownie. Może nie będzie tragedii. Ostafiński: Na razie to wiadomo, że w 2021 Grand Prix będzie w Canal Plus. Nie wiem, skąd ci się wziął ten Eurosport. To, że powiązane ze stacją Discovery wygrało przetarg i zostało promotorem cyklu, nie znaczy, że GP będzie w Eurosporcie. Można domniemywać, że tak się stanie, ale nic nie jest pewne na sto procent. Dla mnie przełomem będzie wpisanie żużla na listę ważnych wydarzeń, a to już zależy od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Tam jest według mnie klucz do kolejnych sukcesów Zmarzlika w plebiscytach. Hynek: Eurosport mi się wziął już z myślą o 2022 właśnie. I tu brawo za pomysł z tym wpisaniem żużla. Ręce związane, szach mat, chciał, nie chciał, trzeba pokazać. Kolejne znakomite pole do popisu dla prezesa Stali pana Marka. Stoi murem za Bartkiem, śle SMS-y. Co z tego, że nieważne. Zawsze zrobi wszystko, żeby uchylić dla niego nieba, stoi na straży słusznej sprawy więc do dzieła! Lobbuje za grubymi milionami z tytułu nowych praw telewizyjnych, niech działa i tutaj. Ostafiński: Rozumiem twoją zachętę, ale tu trzeba mocnego lobby w sejmie. Kiedy ostatnio dopisano na listę KRRiT imprezy z siatki i piłki ręcznej, to było to poprzedzone lobbingiem. To jest robota dla naszych felietonistów: Ryszarda Czarneckiego i Roberta Dowhana oraz wszystkich tych ludzi, którzy są obecni w polityce, a żużel mają w sercu. Pamiętam, że dwa lata temu pisał w tej sprawie do KRRiT Jan Dziedziczak, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Nic jednak z tego nie wyszło. Może trzeba się przypomnieć. Hynek: Cieszę się jednak, że bardzo spokojnie odebrałeś wyniki, bo tak sobie wczoraj myślałem po wyłączeniu telewizora, że ty jako zatwardziały fan Bartka będziesz mi wypisywał od rana coś o le kabarecie, a tu chłodna głowa. Bierzesz przykład z mistrza albo niedawne okrągłe urodziny sprawiają, że wraz z doświadczeniem starasz się mniej ulegać emocjom. Ostafiński: Ja w ogóle jestem bardzo spokojnym człowiekiem. Zwłaszcza zawodowo. Kabaret to by był, jakby przegrał Lewandowski. Iga Świątek na podium też jest ok. Co do reszty, to można dyskutować, że Kubacki i Zmarzlik za nisko, a Stoch i Kajetanowicz za wysoko. To jednak dyskusja na teraz, bo za chwilę będziemy pamiętali tylko nazwisko zwycięzcy. Ciekawe co sobie powiemy za rok? Jeśli Bartek zdobędzie trzecie złoto i wyrówna rekord pewnego Ivana, a potem przegra. Co wtedy? Hynek: Mamy rok przełożonych Igrzysk Olimpijskich, Euro. Konkurencja będzie jeszcze trudniejsza. Pamiętaj, że Bartek wstrzelił się dwa razy w lata bez wielkich imprez, albo z powodu pandemii odwołanych. Pewnie na liście nominowanych do nagrody znajdzie się więcej sportowców. Nie zdziwię się naprawdę, jakby w Tokio obrodziło medalami, że trzeci z rzędu tytuł IMŚ da Bartkowi lokatę gdzieś pod koniec pierwszej dziesiątki. A inny krążek niż złoty sprawi, że wyląduje w drugiej. Ostafiński: Dlatego potrzeba żużlowi wartości dodanej, czegoś więcej niż złoto Zmarzlika i pojedyncze występy w telewizyjnych show. Żużel musi mieć swoje okno w telewizji, która trafia do milionów, a nie do nielicznych. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!