Przez wiele lat tor był własnością klubu, ale od jakiegoś czasu należy już do gminy. Koszty były zbyt wysokie, więc Piraterna nie chciała dłużej zarządzać swoim obiektem. Po prostu wynajmowała go, podpisując umowę zazwyczaj na 2 lata, a następnie zwyczajnie przedłużając. Teraz jednak może być z tym problem. Gmina Motala chce od klubu pieniędzy, jakich ten nie jest w stanie zaoferować. Póki co na linii działacze - urzędnicy nie doszło do porozumienia, ale do przyszłego sezonu jest jeszcze sporo czasu. A co, jeśli strony się nie dogadają? Piraterna rozważa występy gościnne u innego klubu. To jednak rozwiązanie bardzo ryzykowne. W żużlu atut własnego obiektu jest prawdopodobnie najważniejszy ze wszystkich dyscyplin. Piłkarze grający na innym stadionie oczywiście w większości czują się gorzej niż u siebie, ale w żużlu chodzi o coś jeszcze. Tutaj liczy się własny tor, jego znajomość i powtarzalność przygotowania. Jeżdżąc u kogoś, może być to trudne do wykonania. Wielkie zmiany. Piraterna w gościnie, Masarna znów w lidze Mówi się, że za rok do ligi szwedzkiej może wrócić zespół Masarny Avesta, który popadł jakiś czas temu w potężne problemy finansowo - organizacyjne. Klub nie zapłacił za jazdę wielu zawodnikom, między innymi polskim: Przemysławowi Pawlickiemu i Krzysztofowi Buczkowskiemu. Mimo fatalnej opinii, jaka ciągnie się za klubem, już zgłaszają się chętni do jazdy w przyszłym roku. Oby tylko nie żałowali decyzji o ewentualnym kontrakcie. Na ten moment przecież nikt nie wie, w jakiej kondycji jest klubowa kasa, która przed chwilą świeciła pustkami. Wiemy jednak, jak to jest w żużlu. Jest mało zarówno zawodników, jak i klubów. Stąd też często żużlowcy są przepłacani, a kluby szybko mają wybaczane niepłacenie zawodnikom, bo ci wolą zaryzykować i po prostu mieć pracę. Wystarczy spojrzeć na przykład Krakowa. Co prawda są tam już zupełnie inni działacze niż cztery lata temu, ale jednak nietrudno sobie przypomnieć historię drużyny z tego miasta. Mimo tego wobec pogłosek o możliwym powrocie do ligi w sezonie 2024, już teraz wielu żużlowców interesuje się tym, czy byłaby możliwość jazdy w Krakowie.