Marina to niezwykle pozytywna, wesoła i cały czas uśmiechnięta młoda dziewczyna. Gdy przyjechaliśmy niedawno na mecz Indianerny z Lejonen Gislaved, momentalnie nam wszystko powiedziała, podała hasło do wi-fi i generalnie starała się, abyśmy mieli tam jak najlepiej. Po chwili zaczęła pytać, skąd dokładnie w Polsce jesteśmy. Sama przy okazji także opowiedziała o swoich sympatiach, a jedna z nich - ta największa - wzbudziła naszą ciekawość. Za moment Marina pokazała nam coś, co dosłownie nas "rozwaliło". - Oto tatuaż z Myszką Miki, który został zrobiony na cześć Falubazu - z rozbrajającą szczerością powiedziała, wskazując na swoją nogę. Rzeczywiście, była tam Myszka Miki, ale zapewne mało kto by skojarzył to od razu z Falubazem, nawet gdybyśmy zapytali o to ludzi będących na stadionie. Marina dodała, że często jeździ na żużel do Polski i uwielbia właśnie ten klub. Podobnie zresztą, jak jej rodzina. Szwedzi mają tam mini fanclub Falubazu. Ludzie za granicą uwielbiają polski żużel Wielokrotnie podczas wizyt w innych krajach spotykamy się z dużą sympatią kibiców pochodzących z danego miejsca, a kibicujących polskim zawodnikom czy klubom. Bardzo dużo fanów rzecz jasna ma Bartosz Zmarzlik, ale też Patryk Dudek czy Mateusz Cierniak. Fani z Niemiec potrafią za Zmarzlikiem pokonywać tysiące kilometrów, będąc przebranymi w jego barwy i dopingując przez cały czas trwania zawodów. Zmarzlik ma też w Niemczech dużych sponsorów, na tamtejszym rynku jest bardzo ceniony. W Holandii dowiedzieliśmy się nawet, że tamtejsi działacze regularnie... oglądają naszą Szybką Kontrę, bowiem kojarzyli poszczególne odcinki oraz ich bohaterów. W Danii zaś dopytywano nas, kiedy będzie można w końcu zobaczyć żużel w Świętochłowicach, bo tamtejsi kibice także bardzo czekali na powrót tego legendarnego już ośrodka. Finlandia z kolei zaskoczyła nas tym, że duża część tamtejszych dziennikarzy śledzi polską ligę. Pytano nas, czy byłaby szansa na angaż któregoś z fińskich żużlowców.