Gramy dalej na żywo po meczach Polaków - zobacz nasz nowy program. Rafał Szombierski od półtora roku siedzi za kratkami. We wtorek 9 listopada sąd zdecydował, że spędzi tam jeszcze prawie 8 lat. To kara za to, że jechał pijany i spowodował kolizję, w której ucierpiała 33-letnia kobieta. Ponad dwa miesiące lekarze walczyli o jej życie, teraz ma kłopoty z mową, pamięcią i niedowład ręki. Adwokat Rafała Szombierskiego mówi, dlaczego wyrok jest zbyt surowy Jarosław Reck, adwokat Szombierskiego uważa jednak, że wyrok jest zbyt surowy. - Takie wyroki zapadają w sprawach, gdzie jest inne podłoże, gdzie jest celowość działania. W mojej ocenie tutaj tego nie było - stwierdza Reck. Trudno jednak powiedzieć, czy apelacja, którą złoży adwokat przyniesie jakiś skutek. W końcu prokurator domagał się 13 lat, a skończyło się na 9 latach i 4 miesiącach. - Prokurator jednak wskazywał, że domagał się surowej kary ze względu na stanowisko prokuratury okręgowej w Gliwicach. To jest sprawa medialna. Gdyby nie to, mój klient nie zostałby tak surowo potraktowany - uważa adwokat zawodnika. - On nigdy nie był karany, żałował swojego czynu i stara się jakoś to wszystko naprawić. Siedząc, niewiele może w tej kwestii zrobić. Na razie publicznie przeprosił za to, co zrobił, pisząc list otwarty. Chciał to załatwić inaczej. Osobiście powiedzieć, że jest mu przykro, ale pełnomocnik drugiej strony pozostał głuchy na nasze prośbie o udostępnienie jakiegoś kontaktu do rodziny poszkodowanej - opowiada Reck. Rafał Szombierski załamany tym, co usłyszał w sądzie Szombierski, to były żużlowiec ROW-u Rybnik. Ogromny talent rozmienił na drobne. Kłopoty miał już wtedy, gdy jeździł na żużlu. Nigdy jednak nie znalazł się na takim zakręcie, jak ten, na którym jest obecnie. - Nie radzi sobie z tym, co się stało - zdradza Reck. - On bardzo mocno przeżywa wypadek, ale też wyrok, jaki dostał. Psychicznie bardzo go to dotknęło. Ma do siebie duży żal o to, co się stało. Czasu już jednak nie wróci. Przed ogłoszeniem wyroku miał nadzieję, że go wypuszczą, że pójdzie do pracy, że będzie mógł zadośćuczynić, przekazując poszkodowanej pieniądze. Stało się inaczej. Surowa kara bardzo go przygnębiła.