Kilka lat temu cała Polska czekała na 16. urodziny Wiktora Lamparta. Mówiło się, że zdolny, że brata Dawida bije na głowę, że takiego wychowanka Stal Rzeszów dawno nie miała. Po dwóch latach startów Lampart przeniósł się ze Stali do Motoru Lublin. Teraz, mimo ważnego do końca października 2023 kontraktu z klubem, jest tam na wylocie. Jeśli Lampart zostanie w Motorze, to straci Lampart mógłby zostać w Motorze, ale musiałby się pogodzić ze startami na pozycji rezerwowego. W praktyce oznaczałoby to jazdę od święta, co dla zawodnika oznaczałoby początek końca. Dlatego każde inne ekstraligowe rozwiązanie, które dawałoby mu możliwość startu, byłoby dla niego wybawieniem. I tu pojawia się For Nature Solutions Apator Toruń, który według naszych informacji wciągnął Lamparta w sferę swoich zainteresowań, gdy idzie o zawodnika na pozycję U-24. Trudno powiedzieć, z czym to ma związek. Może Apator uznał, że pewniejszy będzie zaliczający kiepski sezon junior z Ekstraligi, niż zawodnik z pierwszej ligi. A może uznano, że tegoroczne występy Lamparta na toruńskiej Motoarenie dobrze rokują. Żużlowiec zdobył 7 punktów z bonusem w półfinale, a w rundzie zasadniczej 6 punktów i dwa bonusy. Można by dojść do wniosku, że tor Apatora mu leży, bo to były jego najlepsze tegoroczne wyjazdowe występy. A jednak kontraktowanie pierwszoligowca, choćby nie wiadomo, jak wyróżniającego się w swojej klasie rozgrywkowej, to jest ryzyko. Przejście z pierwszej ligi do Ekstraligi to jest duży przeskok. Niewielu sobie z nim radzi. Dlatego Jan Kvech ma teraz konkurencję. Przypomnijmy, że Czech miał się przenieść do Apatora i dostać kontrakt na pół miliona złotych za podpis i 6 tysięcy za punkt. Warto dodać, że Apator ma też inną pierwszoligową opcję - Luke'a Beckera. Czytaj także; Transfer, od którego zależy ich los, wymyka im się z rąk. Spadną?