Wielokrotnie na debiuty młodych chłopaków czeka się bardziej niż na pierwsze występy wielkich gwiazd, które zmieniają klub i mają przed sobą premierowy występ dla nowego pracodawcy. Po tych największych bowiem dobrze wiadomo, czego się spodziewać, a junior to jednak zagadka, ciekawostka. Czy wytrzyma psychicznie? Czy będzie tak dobry, jak w niższych kategoriach? To są te najciekawsze pytania. I właśnie je stawiano przed debiutem w klasie 500 cc Pawła Sitka, młodego zawodnika Arged Malesy Ostrów. Miało to się wydarzyć w sobotę. I wydarzyło się. To co zrobił Sitek, przejdzie do historii polskiego żużla. 15-letni chłopak zaczął swoją przygodę z 500 cc od kompletu punktów! Brzmi niewiarygodnie? A jednak wydarzyło się naprawdę. Co prawda nie były to zawody ligowe czy jakoś wybitnie mocno obsadzone, ale absolutnie nikt nie ma prawa umniejszać wyczynu tego chłopaka. W pierwszych zawodach uczestnicy wielokrotnie są bardzo spięci, niepewni i na ich bazie rzadko kiedy można wyciągnąć jakiekolwiek wnioski. Co zatem powiedzieć o takim debiucie Sitka? To jest szokująca sprawa. Chcą go w składzie. Żałują jednego Paweł Sitek z taką jazdą nie byłby bez szans nawet w meczach ligowych. W tym sezonie jednak na pewno do nich nie trafi. Choć jest z rocznika 2008, który ma już swoich reprezentantów w rozgrywkach, to przekreśla go data urodzenia. Sitek jest z listopada, więc najwcześniej w lidze wystąpi na początku przyszłego sezonu. Ten rok spędzi jedynie w zawodach młodzieżowych. A kibice Arged Malesy już tego żałują, bo widzieliby go w składzie kosztem Gracjana Szostaka, który jedzie słabo i nie za bardzo widać perspektywy na jakąś poprawę. Oczywiście nie można też robić z Sitka od razu największego talentu w Polsce, bo takie rzeczy mogłyby mu jedynie zaszkodzić. Warto jednak mieć chłopaka pod lupą, bo ewidentnie potencjał ma potężny. Przed nim cały rok praktyki na różnych torach i z różnymi rywalami, więc będzie miał czas na szlifowanie swoich umiejętności. Kto wie, może od sezonu 2025 faktycznie znajdzie się już w ligowym składzie. Tym bardziej, że Sebastian Szostak kończy wiek juniora, a jego brat - jak pisaliśmy wcześniej - nie zachwyca.