W gruncie rzeczy sprawa jest prosta. Jeśli GKM chce rzutem na taśmę wskoczyć do szóstki, to po pierwsze: musi wygrać w Częstochowie, a po drugie: musi liczyć na porażkę Fogo Unii w Krośnie. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem są odwrotne wyniki, jednak do początku sierpnia w Grudziądzu mogą żyć nadzieją. Porażka z ebut.pl Stalą mocno skomplikowała położenie zespołu w tabeli. Co oni gadają? Czy naprawdę chcą takiej ligi?Dla Ślączki jest to trzeci sezon pracy w Grudziądzu. Szykuje się na trzecie siódme miejsce w PGE Ekstralidze. Ślączka: Tor nie zaskoczył zawodników Grudziądzanie po pięciu wyścigach przegrywali 11:19. - Po pierwszej serii mówiłem, że motocykle są chyba za słabe, bo po 20 metrach oni nam odjeżdżali. Każdy miał wzmocnić motocykle. Zawodnik jedzie i czuje, o ile ma wzmocnić. Według mnie tak to wyglądało - wyjaśnił trener GKM-u. Zatem, czy tor zaskoczył gospodarzy? - Max Fricke i Wadim Tarasienko byli na próbie. Stwierdzili, że tor jest taki sam, jak na treningu i na ostatnim meczu. Nic ich nie zaskoczyło, po prostu zawodnicy z Gorzowa byli szybcy. Było to widać już na próbie toru - podkreślił Ślączka. Prezes polskiego klubu ostro o przepisach. "Pytam się, dlaczego?" GKM bez play-off, ale z pseudomentorami? Trener został poproszony także o komentarz dotyczący taśmy Kacpra Pludry. Junior nie wytrzymał na starcie w ważnym momencie, a w wyścigu jechał choćby Jakub Stojanowski, czyli zawodnik, którego Pludra powinien spokojnie pokonać. - Myślę, że tych mentorów, pseudomentorów trzeba pogonić z parkingu, bo za dużo podpowiadają i w pewnym momencie to zaważyło, że dotknął taśmy - ocenił.- Sezon jeszcze trwa. W połowie rundy zasadniczej mieliśmy jeden punkt i byliśmy w naprawdę trudnej sytuacji. Później drużyna zaczęła nieźle jechać. Nie osiągnęliśmy zaplanowanego przed sezonem wyniku. Mierzyliśmy w play-off, ale jednak to nie wystarczyło - podsumował szkoleniowiec.