Pozytywny jest fakt, że Chris Holder nie odczuwa bólu podczas wyścigów. Ten towarzyszy mu jednak w życiu codziennym, zatem kontuzja potrafi mu spędzić sen z powiek. - Podczas wyścigów nie odczuwam bólu, ale ten towarzyszy mi przez cały czas poza żużlem. Dużo pracuję z fizjoterapeutą. To trudne sytuacja, bo nie chcę upaść na tor. Uraz jest jeszcze świeży i tak naprawdę potrzebuję pół roku, by się w pełni wykurować. Kontuzja kręgów szyjnych, to naprawdę "uraz na serio" - wyznał Chris Holder. Holder po powrocie do ścigania zdobył 9 punktów i bonus w starcie z GKM-em Grudziądz, a także 5 punktów w potyczce ze Spartą Wrocław. Australijczyk potrzebuje więcej jazdy po urazie, choć jak sam twierdzi - wie, nad czym pracować. Takiego duetu zazdrości im cała Polska. Holder też go chwali O tym, że duetu Janusz Kołodziej - Grzegorz Zengota zazdrości Unii cała żużlowa Polska pisaliśmy już dawno. To dwójka bardzo skutecznych w tym roku żużlowców, którzy na dodatek są mocno związani z kibicami swojego zespołu oraz utożsamiają się z klubem. Pochwał Zengocie i Kołodziejowi nie szczędzi także Holder. - To był niesamowity mecz. Co prawda na początku pogoda chciała spłatać figla, ale wszystko się udało. Jesteśmy świetnym zespołem, mamy doskonałego Kołodzieja jako kapitana i Zengiego, który też był na fali. Każdy dorzucił jakieś punkty. Pokonanie Wrocławia to naprawdę świetne uczucie - powiedział Australijczyk. Choć przez kontuzję Chris Holder wypadł z leszczyńskiego zespołu na prawie trzy miesiące, to - jak sam twierdzi - zżył się z zespołem i miastem. - Miasto jest świetne, klub także. Szkoda, że przez większość sezonu leczyłem kontuzję. Odjechałem dopiero trzy spotkania domowe w tym sezonie. Trudno jest dogonić rywali. Miewam lepsze i gorsze wyścigi, ale czuję się, jakby to bym dla mnie początek sezonu. Tor w Lesznie jest jednym z lepszych do ścigania - zakończył Chris Holder.