Wystarczyły tylko dwie kolejki do tego, aby o Włókniarzu znów było głośno. Po niedzielnym meczu w Gorzowie (42:48) ciągnięty za język Kacper Woryna powiedział w wywiadzie dla Canal+, że nie lubi wyjeżdżać na tor po równaniu, a z takimi numerami startuje. Czy był to pierwszy zgrzyt w naszpikowanym indywidualistami zespole? Częstochowianie mogli się odkuć za dwie wyjazdowe porażki (wcześniej 43:47 w Lesznie), ale pod Jasną Górę przyjechał jeden z najtrudniejszych rywali. Ściganie było przednie. Kibice na stadionie i przed telewizorami się nie zawiedli.Nawet Sparta nie była Włókniarzowi taka straszna. Ciekawych i ostrych ataków na częstochowskim owalu widzieliśmy naprawdę dużo. Nikt nie odpuszczał. Kibicom mogły przypaść do gustu skuteczne ataki Leona Madsena, Artioma Łaguty czy Daniela Bewleya, ale - bez dwóch zdań - ozdobą tego spotkania był pojedynek przez cztery okrążenia Rosjanina z Maksymem Drabikiem. Wygrał zawodnik gości, jednak Polak zasygnalizował prędkość, której nie miał od początku rozgrywek. Po dwóch poprzednich meczach był mocno krytykowany. Tym razem Drabik jechał jak natchniony, był bardzo zaangażowany. - Było za ostro - próbował uspokajać zawodnika na odprawie trener Janusz Ślączka. Maksym Drabik odmieniony! Włókniarz - Sparta 45:45 Drabik w końcu nie był zastępowany, bo słabszych wyścigów nie miał. W każdym starcie błyszczał i dostarczał publiczności mnóstwo wrażeń. W całych zawodach uzbierał 8 punktów z bonusem, czyli znacznie więcej niż łącznie w dwóch poprzednich meczach. Co ważne, gwiazdor Włókniarza nie był osamotniony w swoich staraniach. Już po trzech seriach wszyscy seniorzy gospodarzy mieli na swoim koncie indywidualne zwycięstwo, natomiast wygrywanie przyjezdnym przychodziło z dużą trudnością. Sparta miała sporo dziur. Tai Woffinden świetnie pojechał tylko raz, a w pozostałych wyścigach przegrywał z miejscowymi zawodnikami. Bartłomiej Kowalski z kolei nie był tak skuteczny, jak na Olimpijskim, zwłaszcza że jeszcze nie tak dawno tor w Częstochowie był jego domowym owalem. Nierówno jechał Artiom Łaguta (psuł nawet starty, co jest jego domeną), a dopiero w końcówce na właściwe tory wskoczył Maciej Janowski. Włókniarz uciekał. Trener wrocławian - Dariusz Śledź z rezerwami taktycznymi czekał aż do dwunastego wyścigu. Wydawało się jednak, że jest już po herbacie.No właśnie, tylko się wydawało. W wyścigach nominowanych, Sparta, wygrywając podwójnie dwa biegi, odrobiła ośmiopunktową stratę i wydarła Włókniarzowi remis. Bohaterem był przede wszystkim Daniel Bewley, który brał udział zarówno w czternastym, jak i piętnastym wyścigu. W jednym z nich przedarł się z czwartej na drugą pozycję. Bez tego szczęśliwego remisu w Częstochowie po prostu by nie było. Zgrzyt w znanym polskim klubie? Chciał milczeć, a powiedział za dużo Wyniki:Betard Sparta Wrocław:1. Tai Woffinden - (1,0,3,0) 42. Daniel Bewley - (3,2,1,3,2*,2*) 11+23. Bartłomiej Kowalski - (0,0,1*,-,-) 1+14. Artiom Łaguta - (3,2,2,2,0,3) 125. Maciej Janowski - (1,1,2,3,3) 106. Jakub Krawczyk - (3,1,0,1) 57. Marcel Kowolik - (0,0,-) 08. Filip Seniuk - nie startowałKrono-Plast Włókniarz Częstochowa:9. Mikkel Michelsen - (3,2*,0,3,1) 9+110. Maksym Drabik - (2,3,2,1*,0) 8+111. Kacper Woryna - (2*,3,1,2,0) 8+112. Mads Hansen - (0,1,3,1) 513. Leon Madsen - (2,3,3,2,1) 1114. Szymon Ludwiczak - (1*,0,0) 1+115. Kajetan Kupiec - (2,1,0) 316. Kacper Halkiewicz - nie startowałBieg po biegu:1. Michelsen, Woryna, Woffinden, Kowalski - 5:12. Krawczyk, Kupiec, Ludwiczak, Kowolik - 3:3 (8:4)3. Bewley, Madsen, Janowski, Hansen - 2:4 (10:8)4. Łaguta, Drabik, Krawczyk, Ludwiczak - 2:4 (12:12)5. Woryna, Łaguta, Hansen, Kowalski - 4:2 (16:14)6. Madsen, Bewley, Kupiec, Woffinden - 4:2 (20:16)7. Drabik, Michelsen, Janowski, Kowolik - 5:1 (25:17)8. Madsen, Łaguta, Kowalski, Ludwiczak - 3:3 (28:20)9. Woffinden, Drabik, Bewley, Michelsen - 2:4 (30:24)10. Hansen, Janowski, Woryna, Krawczyk - 4:2 (34:26)11. Michelsen, Łaguta, Hansen, Woffinden - 4:2 (38:28)12. Bewley, Woryna, Krawczyk, Kupiec - 2:4 (40:32)13. Janowski, Madsen, Drabik, Łaguta - 3:3 (43:35)14. Janowski, Bewley, Michelsen, Drabik - 1:5 (44:40)15. Łaguta, Bewley, Madsen, Woryna - 1:5 (45:45) Głowy słynnych braci nie wytrzymały! Wielka sensacja w meczu polskiej ligi