Kluby występujące w elicie myślą do przodu z naprawdę wielkim wyprzedzeniem. Często zdarzają się kontrakty dłuższe niż rok. Działacze mają świadomość, że żużel jest przewrotnym sportem (raz idzie, raz nie idzie) i nie chcą dokonywać zbyt dużych zmian w składach. Stawiają na stabilność, najczęściej dochodzi do niewielkich przemeblowań. W składzie powstała dziura. Boją się, że on nie wystarczyTak było np. przed sezonem 2022, kiedy Arged Malesa Ostrów po awansie musiała postawić na pierwszoligowy zespół, dorzucając tylko Chrisa Holdera, który stracił miejsce w Toruniu. Efekt? Bolesny - przegrane czternaście spotkań. Przed rokiem prezes Grzegorz Leśniak musiał słono negocjować, żeby wyciągnąć Jasona Doyle'a oraz Krzysztofa Kasprzaka. Falubaz miał szczęście. Za rok tego szczęścia nie będzie Od dłuższego czasu trwa dyskusja, co zrobić, aby ten beniaminek miał szanse skonstruować skład gwarantujący walkę o utrzymanie. Wydaje się, że taką drużynę może mieć Enea Falubaz, choć zielonogórzanom się poszczęściło. Akurat pracę w Platinum Motorze i Betard Sparcie stracili Jarosław Hampel i Piotr Pawlicki. Miało to związek z przejściem znakomitych juniorów i zawodników U24 do innych kategorii. Dlatego zwolniło się miejsce. Mistrz świata połamał żebra. Polski klub nie złamał danego słowaPo sezonie 2024 czegoś takiego nie będzie, nikt znaczący nie kończy wieku juniora lub nie kończy wieku U24. Przetasowań nie będzie. Prezesi działają błyskawicznie i pewnie znów w maju/czerwcu nie będzie czego zbierać. Kto poczeka do września na końcowe rozstrzygnięcia I ligi? Nie oszukujmy się, nikt tego nie zrobi. Następny beniaminek znów stanie przed misją niemożliwą do wykonania.Przemysław Termiński, właściciel klubu z Torunia, w rozmowie z portalem tylkotorun.pl wyznał, że już prowadzi negocjacje pod kątem sezonu 2025. W drużynie nic się nie zmieni, nawet Wiktor Lampart w 2025 roku wciąż będzie zawodnikiem do lat 24. Termiński może więc spokojnie rozmawiać, a jeśli na początku następnego sezonu wszyscy zawodnicy będą spełniać oczekiwania, to w każdym momencie będzie mógł te kontrakty przedłużyć.Takie słowa na pewno nie działają jednak mobilizująco na pierwszoligowców.