Wiemy już, że w związku z zatrzymaniem prezesa Sławomira K., klub z Rawicza może mieć spore problemy natury finansowo-organizacyjnej. Na ten moment pod wielkim znakiem zapytania stoi w ogóle udział Kolejarza w rozgrywkach ligowych w sezonie 2024. Zresztą znak zapytania był jeszcze, gdy K. znajdował się na wolności. Już wtedy mówiło się o potężnych zawirowaniach, które mogą doprowadzić do braku licencji, a co za tym idzie braku możliwości startu w lidze. Teraz te problemy z oczywystych względów jeszcze się zwiększyły. Po zatrzymaniu prezesa tak naprawdę w klubie nie ma osoby decyzyjnej. A sezon bliżej niż komukolwiek mógłby się wydawać. Jeszcze trzy miesiące i pierwsi zawodnicy wyjadą na treningi. Niektórzy mogą to zrobić nawet wcześniej, bo np. we Francji liga rusza już pod koniec lutego. W Krsko i Gorican zaś regularnie trenuje się w podobnych terminach. Szok. Prezes płacił złomem! Na jaw wychodzą kolejne zakulisowe informacje z Rawicza. Szokujące słowa usłyszeliśmy od jednego z zawodników. - Nie płacił, tylko dawał sprzęt. I to nie żaden nadający się do jazdy nawet w 2. Lidze. To był złom, który padał po pierwszym treningu - powiedział nam. - Kiedyś wziąłem taką ramę, która rozpadła się po dwóch okrążeniach. Przecież to się w głowie nie mieści. Brałem te części, bo lepsze to niż nic - dodaje. Podobne historie usłyszeliśmy także od innych żużlowców Kolejarza. Tym samym Sławomir K. dołącza najpewniej do mało chlubnego grona prezesów, którzy mimo dobrego i obiecującego początku działalności, finalnie zostaną zapamiętani jako raczej negatywne jednostki. Oczywiście na ten moment prezes Kolejarza jest tylko zatrzymany, ale tu nie chodzi o to, tylko o sposób rozliczeń z zawodnikami. Dawanie zużytych części zamiast pieniędzy to coś absolutnie nie do przyjęcia. Strach pomyśleć, czego jeszcze możemy wkrótce się dowiedzieć.