Regulamin szkoleniowy, który wymusza na klubach wyszkolenie odpowiedniej liczby zawodników w każdej klasie (trzech rocznie w 500cc, trzech w 250cc i dwóch w 125cc) obowiązuje już od jakiegoś czasu. Kto nie wypełnia limitu, płaci karę (w związku i Ekstralidze mówią o ekwiwalencie za brak szkolenia). Pieniądze z kar są potem dzielone między tych, którzy wyrobią normę. Fogo Unia Leszno może mówić o wielkim pechu Pech chciał, że normy na 2022 nie wypełniła Fogo Unia Leszno, która za szkolenie jest chwalona, a młodych, zdolnych zawodników jest tam tylu, że można by obdzielić nimi kilka innych klubów. - Do spełnienia wymogów zabrakło nam dwóch zawodników w klasie 500cc - wyjaśnia nam menadżer Piotr Baron. - Szkoliliśmy ich, ale do egzaminu na certyfikat adept podchodzi po ukończeniu 15. roku życia. Pech chciał, że dwóch naszych zawodników świętowało urodziny, jeden w październiku, drugi w listopadzie, a egzaminy były robione wcześniej. Będą mogli zdawać dopiero w tym roku. To jest naprawdę pech, bo Unia ma w tej chwili największą liczbę wychowanków w Polsce. W gronie ośmiu juniorów jest wielki talent Damian Ratajczak, ale są też inni zawodnicy. O kilku z nich już biją się inne kluby. Falubaz Zielona Góra chce wypożyczyć Maksyma Borowiaka. ROW Rybnik jest zainteresowany Antonim Menclem. Fogo Unia Leszno chce napisać odwołanie Unia chce napisać odwołanie od nałożonej kary, bo rokrocznie przeznacza olbrzymie pieniądze na szkolenie. I robi to dobrze. To nie jest tak, że klub wypuszcza na rynek sztuki. Taki Dominik Kubera jest dziś gwiazdą Motoru Lublin. Bartosz Smektała, który właśnie wrócił do Leszna z Włókniarza Częstochowa, zdobył tytuł mistrza świata juniorów. Wychowankowie Unii jeżdżą w wielu klubach w Polsce. Z naszych informacji wynika, że karę za szkoleniowe braki dostały wszystkie kluby PGE Ekstraligi z wyjątkiem Włókniarza Częstochowa i ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. W sytuacji, gdy karę dostaje taki klub, jak Unia, to można się czepiać i pytać, czy ten regulamin ma sens. Z drugiej strony PZM i Ekstraliga musiałby wprowadzić ten regulamin, bo wiele klubów zwyczajnie nie chciało szkolić, a liczba licencji spadała. Żeby sport nie umarł, wdrożono radykalne środki. Inna sprawa, że być może teraz trzeba pomyśleć o innej regulacji, bo w takim Lesznie mamy paradoks. Z jednej strony kara, z drugiej ośmiu wychowanków w kadrze i ośmiu następnych w kolejce po licencję. Zobacz również: Złotego juniora nie interesuje skok na kasę. "Chcę być najlepszy"