Sebastian Zwiewka, Interia: W sierpniu w pańskich mediach społecznościowych pojawił się wpis, w którym wyraźnie zaznaczył pan, że potrzebuje pan resetu, po prostu odpoczynku od żużla. Mamy listopad, więc ten odpoczynek już się zakończył?Adrian Gała, zawodnik Energa Wybrzeża Gdańsk (kontrakt warszawski): Na początku września razem z psychologiem stwierdziliśmy, że fajnie byłoby zająć głowę czymś innym. Pracuję u jednego z moich sponsorów. Jestem też już w trakcie przygotowań fizycznych, które ruszyły na początku listopada. Pracuję nad tym, żeby forma była odpowiednia. Delikatnie zmodyfikowałem ćwiczenia, bardziej chcę się skupić na treningach biegowych. Nie chodzi o to, że w poprzednim roku coś nie grało. Zawsze byłem dobrze przygotowany, nigdy nie miałem problemów z kondycją czy wagą, ale chciałem spróbować czegoś nowego. Przerzuciłem więc rower na bieganie.Na czym polega praca, o której pan wspomniał?- Spytałem się sponsora, czy na okres zimowy ma wolny etat w swojej firmie. Akurat zwolniło mu się miejsce na stanowisku spawacza. Nigdy wcześniej nie spawałem, ale nauczyłem się i idzie mi coraz lepiej. Mam jakieś zajęcie. Przy okazji podreperuję też swój budżet. Chcę pracować do końca lutego, taki jest plan. Sezonu nie miałem łatwego, więc jakoś muszę jakoś przetrwać przez ten czas. Były zawodnik nie zostawił na nich suchej nitki. Został oszukany? Gała już ma przygotowany sprzęt na sezon 2023 Kiedyś w wywiadzie dla naszego portalu wyznał pan, że sezon 2023 będzie kosztował pana 450 tysięcy złotych. Trudno oczekiwać, że kwota za podpis i zdobyte punkty przekroczyła tę kwotę. Czyli wyszedł pan na minus?- No tak, taki jest ten sport, że zawodnik zarabia z punktów zdobytych na torze. Dla mnie był to bardzo ciężki rok pod względem finansowym, ale jakoś dałem sobie radę. Niektórzy ludzie się ode mnie odwrócili, ale zostali ci najważniejsi. Moi najwięksi przyjaciele dużo mi pomogli w tych trudnych chwilach.Aktualnie rozmawiam też ze sponsorami, którzy nadal są ze mną i nie myślą takimi kategoriami, że miałem gorszy sezon, tylko patrzą szerzej i pamiętają, że potrafiłem ścigać się na dobrym poziomie w I lidze. Wtedy cieszyłem kibiców i sponsorów swoją jazdą. Cieszę się, że mam wokół siebie ludzi, którzy chcą mi pomóc. Nawet teraz, kiedy byłem zmuszony do podpisania kontraktu warszawskiego, zostają ze mną i pomagają, aby mój budżet na przyszły sezon pozwolił na inwestycje w dobry, jakościowy sprzęt.Od lat w środowisku mówi się, że sprzęt to pan zawsze ma najwyższej jakości.- Generalnie to szybko rozpocząłem przygotowania sprzętowe i już teraz jestem gotowy do następnego sezonu. Akurat w tym temacie kontrakt warszawski nic nie zmienił. Jak pan wspomniał - zawsze byłem dobrze przygotowany i teraz nie będzie inaczej. Mam poskładane wszystkie nowe motocykle. Nie zamierzałem oszczędzać, bo wiem, jak ważny w żużlu jest sprzęt.Burza po skandalicznym wpisie. Mistrz świata przeprosi Polaka?Znów wydatki wyniosły 450 tysięcy złotych?- Nie chcę mówić o konkretnych cyfrach, ale dzięki pomocy moich sponsorów mogłem sobie pozwolić na inwestycje na dobrym poziomie. W tym aspekcie nie oszczędzałem ani złotówki. Jestem gotowy.Po pańskim głosie słychać, że podchodzi pan do następnego sezonu z optymizmem. Liczy pan na to, że uda się wrócić na właściwe tory?- Nie liczę, a wiem, że tak się stanie. Drugi taki rok nie ma prawa się powtórzyć. Wszystko posypało się do tego stopnia, że ciężko było o skuteczną i dobrą jazdę. Jeżeli kogoś zawiodłem, to przepraszam, ale prawie każdy zawodnik w mojej sytuacji miałby ciężko o punkty. Szczere wyznanie zawodnika: Najtrudniejszy czas w mojej karierze Sezon dał panu mocno w kość. Mentalnie tak ciężko nigdy nie było?- Był to bardzo trudny czas, najtrudniejszy w mojej karierze. Dużo się nacierpiałem psychicznie. Szczerze mówiąc, to bardzo się cieszę, że skończyłem sezon cało i normalnie mogę przygotowywać się do następnych rozgrywek bez żadnych dolegliwości. Psychicznie był to najcięższy rok w mojej karierze, ale to nie jest powód, by się poddawać. Muszę pracować dalej, żeby odbudować przede wszystkim swoje nazwisko.Upadków miał pan sporo, jednak nie były one jakoś bardzo groźne.- Ominęły mnie kontuzje. Nie doznałem żadnej, nie licząc wypadków, po których byłem poobijany. Skończyłem sezon w jednym kawałku. Łatwo nie było, jednak nie chcę już do tego wracać. Sezon 2023 zamknąłem, wyciągnąłem wnioski, ta zła karta została zamknięta. Podkreślę raz jeszcze, że kolejny taki sezon nie ma prawa się wydarzyć. Gała mówi o Wybrzeżu Kontrakt warszawski podpisał pan z Energa Wybrzeżem Gdańsk. To tylko podpis czy macie jakieś wspólne plany?- Cały czas mam dobry kontakt z menedżerem Erykiem Jóźwiakiem. To nie zmieniło się nawet po moim odejściu z Wybrzeża. Dzięki Erykowi będę mógł trenować razem z drużyną, będę uczestniczył w sparingach, wezmę też udział w Memoriale Henryka Żyty. Nie jestem w komfortowej sytuacji, ale po prostu muszę poczekać do początku sezonu.Kasa ze spółki Skarbu Państwa w kolejnym polskim klubie. Będą potęgą?Czyli z tego wynika, że drzwi do składu Wybrzeża nie są zamknięte.- Nie chcę wypowiadać się w ten sposób i mówić o chęci walki o skład, by nie psuć atmosfery w Gdańsku. Tam akurat zawsze jest bardzo dobra. Chcę tylko pokazać, na co mnie stać, a co będzie w przyszłości, to już się później okaże.Ale pewnie zrobił pan szybki research po pierwszoligowych klubach. Kto najszybciej może potrzebować krajowego seniora?- Na to jest za wcześnie. Nie chcę teraz siedzieć i rozmyślać nad tym, nie tędy droga. Teraz pracuję z psychologiem nad swoim mentalem. Muszę skupić się na sobie, żebym cieszył się z tego, co robię. Kocham jeździć i na tym się skupiam. Kto będzie mnie potrzebował i gdzie będzie miejsce, to tak naprawdę dowiem się dopiero na początku sezonu.Nie chciał pan wracać do przyszłości, ale na koniec zapytam o pożegnanie z PSŻ-em. Skończyło się na sierpniowym oświadczeniu, czy był inny koniec? - Myślę, że rozstaliśmy się w dobrych relacjach. Nie mam żalu do prezesa Jakuba Kozaczyka, zawsze trzeba podać sobie rękę, a później spojrzeć w lustro i samemu sobie odpowiedzieć, co było nie tak. Nie mam żalu ani do prezesa, ani do nikogo innego z klubu. PSŻ-owi życzę jak najlepiej. Wiem, że zawaliłem sezon i tyle. Po prostu trzeba pracować dalej.