Szymon Makowski, Interia: Trwa okres przygotowawczy do nadchodzącego sezonu. Na jakim etapie się pan obecnie znajduje? Wadim Tarasienko, zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz: W listopadzie zacząłem przygotowywać ciało do zimowego okresu treningowego. Następnie w grudniu ruszyłem pełną parą i rozpocząłem standardowe przygotowania do przyszłorocznych rozgrywek. To zawdzięcza GKM-owi Ma pan za sobą debiutancki rok w PGE Ekstralidze. Czy przebiegł on na miarę pańskich oczekiwań? - Na wstępie chciałbym powiedzieć, że jestem zadowolony, iż w ogóle mogę się ścigać na żużlu. Moimi wynikami nie jestem do końca usatysfakcjonowany. Liczyłem na nieco więcej, ale kilka błędów i trochę pecha sprawiło, że nie osiągnąłem zakładanego rezultatu. Największą nowością dla pana były z pewnością tory ekstraligowe, na których nie miał pan okazji tak często rywalizować. Teraz ta wiedza i pewność siebie pod tym względem będzie większa? - Przez ten rok zgromadziłem bazę, dzięki której będę w przyszłorocznych zmaganiach o wiele mądrzejszy, jeśli chodzi o dobór ustawień. Mam kilka notatek i będę się nimi w trakcie meczów posługiwał. Skoro mowa o przyszłym sezonie, to ponownie będzie pan reprezentował barwy klubu z Grudziądza. Dlaczego przedłużył pan kontrakt z tą drużyną i co pan zawdzięcza działaczom GKM-u? - Cieszę się, że będę mógł znów startować w Grudziądzu. Zawdzięczam im przede wszystkim to, że nie zostawili mnie samego na pastwę losu, gdy byłem w najtrudniejszym momencie. Mam tutaj również spore wsparcie sponsorskie. Na pewno wyzwaniem dla mnie będzie jeszcze ten tor. Muszę go bardziej rozgryźć. A czy pojawiły się jakieś alternatywy startów w innych klubach? - Tak, ale nie chciałbym zdradzać nazw zespołów. Eksperci skazują ich na pożarcie. Tak im odpowiedział W GKM-ie pojawiły się także nowe twarze. Jak zapatruje się pan na wasz skład? - Uważam, że będziemy solidnym zespołem. Jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik. Myślę również, iż ustabilizujemy dyspozycję i będziemy równie skuteczni w domowych spotkaniach, jak i wyjazdowych. Eksperci jednak skazują was na walkę o utrzymanie. Co pan na to? - Szczerze? To samo można powiedzieć o 5 lub 6 innych drużynach z Ekstraligi. Oczywiście, będziemy walczyć. Pamiętajmy jednak, że eksperci nie ustalają wyniku. To my zawodnicy za niego odpowiadamy. Zrobimy wszystko, aby zaprzeczyć tej tezie. W przyszłym roku jako senior zadebiutuje Kacper Pludra. Pan miał z nim okazję przez pewien czas współpracować podczas zawieszenia. Czy sprawdzi się w tej roli? - Kacper musi dużo pracować. Musi być w stu procentach zaangażowany w ten sport, bo jeśli trochę odpuści, to go zdepczą. Bardzo mu życzę, żeby wygrywał biegi i przywoził cenne punkty dla naszej drużyny, bo go na to stać. Tak został odebrany przez Polaków A jak będzie wyglądać pańskie zaplecze sprzętowe na sezon 2024? - Nie zamierzam za wiele zmieniać w sprzęcie. W dalszym ciągu będę korzystać z silników Kowalski Team oraz Witolda Gromowskiego. Mój team będzie taki sam, lecz cele będą wyższe! Jeśli mowa o celach, to jaka średnia pana zadowoli? - Jestem ambitny i wierzę, że stać mnie, by zdobywać średnio dwa punkty na wyścig, a nawet więcej. Do tego będę dążył. Na sam koniec spytam o odbiór pańskiej osoby przez kibiców. Czy występowała jeszcze jakaś krytyka ze względu na pańskie pochodzenie? - Szczerze powiedziawszy, to od samego początku nie docierało do mnie zbyt wiele negatywnych wiadomości. Raczej pojawiały się one gdzieś indziej w komentarzach, ale ludzie w internecie czują się bezkarni. Na ulicy nigdy z czymś takim się nie spotkałem.