Drużyna z Gniezna przed sezonem jest oceniania jako druga siła Krajowej Ligi Żużlowej (trzeci poziom rozgrywkowy). Jednym z liderów ma być Kevin Fajfer, który wraca do macierzystego klubu po dwóch latach spędzonych w InvestHousePlus PSŻ-cie Poznań. - Mam swoje cele, klub również ma plany wobec mnie. Na pewno będziemy robić wszystko, aby każdy z nas spełniał swoje cele i marzenia - podkreśla Fajfer w rozmowie z Interią. Start Gniezno. Kevin Fajfer czołowym krajowym seniorem w Krajowej Lidze Żużlowej? Nasz rozmówca o swoich indywidualnych marzeniach nie chce za dużo mówić. - Jest ich sporo do wykonania, ale nie chcę o tym rozmawiać, bo marzenia są tylko dla mnie. Wiem, co muszę robić, żeby te marzenia spełniać i cieszyć się jazdą. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży - szybko ucina żużlowiec. - Jak najbardziej chcę być jednym z lepszych krajowych zawodników w KLŻ - dodaje.Ostatni rok Fajfer spędził w Metalkas 2. Ekstralidze (średnia 1,460 pkt/bieg). O niebo lepiej było w sezonie 2022, właśnie na trzecim szczeblu rozgrywkowym, kiedy młodszy kuzyn Oskara Fajfera zajął 20. miejsce spośród wszystkich sklasyfikowanych zawodników 1,821 pkt/bieg), będąc członkiem drużyny, która wywalczyła awans. - Drużyny były mocniejsze niż w zeszłym sezonie, więc średnie mocno uciekały. Dwa lata wstecz były cztery wyrównane zespoły, nie było wiadomo, które miejsce się zajmie, a w play-off wszystko zaczynało się od nowa - tłumaczy. Kevin Fajfer nie był skazany na żużel. Długo miał szlaban Nowo-stary zawodnik Startu Gniezno zaczynał jeździć na żużlu znacznie później niż większość zawodników. Zgodzić się na to nie chciał się jego ojciec - Adam, który był żużlowcem w latach 1990-2005. Startował dla klubów z Gniezna, Gdańska, Ostrowa oraz Grudziądza. - Sam jeździł, więc wie, jak smakuje ten sport. To nie jest tylko poklepywanie po plecach, można zrobić sobie krzywdę. Tata odradzał mi jazdę, nawet gdy skończyłem 18 lat. Wtedy decydowałem już sam. Byłem zdeterminowany, aby spróbować - opisuje sytuację 25-latek.Ten polski klub się odradza. Podpisali kolejną ważną umowę- Później tata przymknął na to oko, a także pomagał, żebym jeździł jak najlepiej. Spróbowałem i cieszę się, że dalej jestem w tym sporcie. Bardzo późno rozpocząłem swoją przygodę, więc w czasach juniorskich miałem bardzo dużo do nadrobienia. Żużel nie jest takim sportem, jak piłka nożna, gdzie kupisz sobie buty i będziesz grał. Tutaj wiele czynników składa się na wynik. Potrzebne jest doświadczenie. Mogę się cieszyć z tego, co jest. Niektórzy koledzy zaczynali w wieku 13-14 lat, a już nie startują - kontynuuje Fajfer. Start Gniezno liczy na punkty wychowanka Żużlowiec trudne początki ma już za sobą. - Z roku na rok jest coraz lepiej i wygodniej. Dzięki moim sponsorom mogę kupić lepszy sprzęt i przetestować nowe rozwiązania. Jak zawodnik nie ma budżetu, to nie może kupić nowych silników. Tak koło się zamyka. Kiedy z finansami jest ciut lepiej, wtedy można zrobić wiele kombinacji, aby wynik cieszył oko - zaznacza.O porady Fajfer nie musi pytać kolegów z toru, bo wielu członków jego rodziny startowało lub nadal startuje na żużlu. Jego kuzyn - Oskar z ebut.pl Stali Gorzów był jednym z największych objawień PGE Ekstraligi 2023. Jego głos słychać w milionach domów. "Nie traktuję tego jako pracy"