Od dłuższego czasu dało się słyszeć głosy, że Paweł Baran nosi się z zamiarem rezygnacji z zajmowanego stanowiska, że wolałby się usunąć z cień i skupić na mniej stresującej robocie z juniorami. Nikt nie przypuszczał jednak, że będzie się to wiązało z odejściem z Unii Tarnów. Nam udało się ustalić, że temat Motoru jest dość mocno grany już od co najmniej tygodnia. Baran był zmęczony psychicznie Nowa rada nadzorcza i prezes Grzegorz Habel po spadku zespołu do 2. Ligi Żużlowej chcieli, co prawda przemeblować sztab szkoleniowy, ale o całkowitym pozamiataniu Barana raczej nie myśleli. Zastanawiano się bardziej nad dorzuceniem do niego kogoś doświadczonego, kto doprowadzi do porządku tarnowski tor, bo to co wyprawiali na nim gospodarze w ostatnich latach wołało o pomstę do nieba. M.in. dlatego na rozmowy zaproszono legendarnego trenera - Mariana Wardzałę. A to właśnie Baran pociągnął za najważniejsze sznurki w drużynie, przygotowanie nawierzchni leżało w jego kompetencji więc fatalne wyniki, zero widowisk, mecze nudne jak flaki z olejem wpadały na jego konto. Baran nie był też taktycznym omnibusem, z racji tego musiał się mierzyć z ogromną falą krytyki ze strony kibiców, którzy coraz częściej domagali się jego dymisji. To wszystko powodowało, że będący w klubie od 2009 roku menedżer poważnie zastanawia się nad zejściem z linii ognia. Cierniak ściąga kolegę W Lublinie Baran wszedłby do bardzo stabilnego ośrodka. To duża odmiana w porównaniu do poprzednich sezonów, gdzie w Tarnowie z finansami było krucho. Z dala od domowego piekiełka mógłby złapać trochę ożywczego, świeżego oddechu. Prowadzenie zespołu U24, czy pomoc juniorom nie byłaby na pewno tak absorbującą, jak dowodzenie pierwszą drużyną. Tą nadal zajmował się będzie Maciej Kuciapa. Przyszłość Jacka Ziółkowskiego wciąż jest nieznana, choć on sam zgłasza gotowość do przedłużenia umowy. Baran spotkałby w Motorze swojego świetnego kolegę - Mirosława Cierniaka i jego syna Mateusza. Panowie doprowadzili Unię do trzeciego stopnia podium w 2015 roku, ale ich drogi rozeszły się, po tym jak rodzina przeniosła się do PGE Ekstraligi. W kuluarach da się słyszeć, że to Cierniak macza palce przy ewentualnym sprowadzeniu Barana. Kibice nie będą za nim płakali W Unii i tak miałby kto 38-latka zastąpić. Fani też pewnie po nim by nie płakali. Tak jak kibice Apatora stanęli murem za Tomaszem Bajerskim, tak Baran nie miał w Tarnowie najwyższych notowań. Koordynatorem zespołu Unii ma zostać Marek Cieślak, który sięgnął z klubem z Mościć po mistrzostwo Polski w sezonie 2012, a potem zdobył z nim jeszcze dwa brązowe medale. To przy nim nauki pobierał Baran. Najwybitniejszy polski trener zażyczył sobie ponoć w parku maszyn Tomasza Proszowskiego i to on mógłby być jego nową prawą ręką. W odwodzie jest jeszcze Jacek Rempała, który wystąpił w roli strażaka, kiedy ekipa z Tarnowa przegrywała mecz za meczem i widmo degradacji spojrzało jej głęboko w oczy.