Po 12. wyścigach zakończono rywalizację w eliminacjach do cyklu SGP2 w Glasgow. Do cyklu Speedway Grand Prix 2 awansowali Mikkel Andersen, Jake Mulford oraz Jan Przanowski i Antoni Mencel. Ten ostatni miał najwięcej szczęścia. Turniej przerwano, a czwórka zawodników (w tym Mencel) miała taką samą liczbę punktów. Minęły prawie dwie godziny od momentu przerwania zawodów do ich finalnego zakończenia. - Myśleliśmy, że deszcz przestanie padać. Mieliśmy początkowo odjechać wyścig dodatkowy o miejsce w cyklu SGP2. Padało, padało i padało, więc sędziowie stwierdzili, że trzeba losować. Tor nie nadawał się już do jazdy - skomentował Antoni Mencel. Żużel. Sędzia wyciągał kartki z nazwiskami zawodników Naradzano się, co robić, by wyłonić czwartego zawodnika do cyklu SGP2. Jury do spółki z sędzią zawodów wpadli na pomysł losowania. Wcześniej rzut monetą zadecydował o drugiej pozycji w turnieju (ta pozycja z perspektywy cyklu SGP2 jest bez znaczenia). - Sędziowie wraz z jury stwierdzili, że musi dojść do losowania. Sędzia przygotował karteczki z nazwiskami zawodników, a o klasyfikacji decydowała kolejność wyciągniętych karteczek. Szczęście się do mnie uśmiechnęło i zająłem czwartą lokatę - zdradził kulisy Antoni Mencel. Żużel. Szalona podróż Mencela i mecz po nieprzespanej nocy Po zawodach Antoni Mencel od razu udał się na lotnisko. O 13:00 następnego dnia czekał go mecz derbowy na domowym stadionie w Lesznie z Moonfin Malesą Ostrów Wielkopolski. Młodzieżowiec Fogo Unii Leszno zdążył na zawody, ale praktycznie w ogóle nie spał. - Trudno było o sen. Prosto z zawodów pojechaliśmy na lotnisko razem z moim mechanikiem. Czas był na styk. W samolocie udało mi się na chwilę zamknąć oko. W Lesznie byłem około godziny 11:00. Tak czy inaczej byłem w stu procentach gotowy, by jechać w meczu - powiedział bojowo nastawiony Mencel. - Każdy ma jakieś cele, ja mierzę jak najwyżej. Chcę walczyć o najwyższe cele. To mój pierwszy sezon w SGP2, jestem dobrej myśli - dodaje junior Unii zapytany o cele na cykl SGP2. Żużel. Unia Leszno wyszarpała zwycięstwo Choć Fogo Unia Leszno była zdecydowanym faworytem spotkania z Ostrovią, goście do ostatniego wyścigu walczyli o choćby meczowy punkt. Zwycięstwo miejscowych przypieczętowała para Kołodziej - Zengota. - Spotkanie było wyrównane. Na szczęście udało się w końcówce pociągnąć wynik i wygrać. Wiadomo, że chcielibyśmy mieć wyższą zaliczkę przed rewanżem, ale trzeba się cieszyć z tego co mamy i wyciągać wnioski - zakończył Antoni Mencel.