Blamaż torunian w Lesznie odbił się bardzo szerokim echem. FOGO Unia bez swoich liderów pognębiła KS Apator 56:34. Śmiano się, że kontrakty dwóch gwiazd z Torunia są więcej warte, niż cały zespół z Leszna, który wówczas wystąpił w tym spotkaniu. Tą porażką odkreślono poprzedni etap grubą kreską. Jako pierwsi pokonali mistrzów z Lublina Nagle krytykowany Apator jako pierwszy w tym roku pokonał rozpędzony Orlen Oil Motor Lublin. Następnie drużyna wydarła ważny punkt bonusowy na trudnym terenie we Wrocławiu, by w ubiegły weekend wygrać także z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Podczas trzech ostatnich spotkań zdobyli 5 cennych punktów, a ich sytuacja w tabeli gwałtownie się zmieniła. Teraz znajdują się na czwartym miejscu, będąc praktycznie pewnym udziału w fazie play-off. Dostrzegli to także kibice, którzy w ubiegłą niedzielę wypełnili Motoarenę w liczbie ponad 10 tysięcy osób. Do tej pory najwięcej widzów przybyło na spotkanie z Falubazem, bo aż 12,6 tysiąca. Było to jednak jeszcze przed najtrudniejszym okresem, a i sama marka klubu i historie sprzed lat zrobiły swoje. Odwrócili kartę, błyskawicznie ruszyli po bilety Obecna średnia meczowa kibiców w Toruniu przekracza 10 tysięcy. W porównaniu do dwóch poprzednich lat uznaje się to za spory sukces. Wielkie zainteresowanie towarzyszy derbowemu starciu w niedzielę przeciwko ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz. Klub poinformował nas o tym, że można się spodziewać rekordu w liczbie co najmniej 13 tysięcy na trybunach. Zarazem podkreślają, żeby bilet zakupić jak najwcześniej. Pojemność miejsc siedzących obiektu wynosi bowiem 15 506. To ciekawe zjawisko, biorąc pod uwagę wspomniany kryzys, który miał miejsce jeszcze miesiąc temu. Jeden z kibiców był już tak wściekły, że pociął swój karnet, wrzucając nagranie do sieci. Teraz tendencja odmieniła się o 180 stopni. W Grodzie Kopernika na tej fali mogą popłynąć aż do kluczowych rozstrzygnięć w PGE Ekstralidze. W ubiegłym roku wygrali tylko 6 meczów, a stanęli na trzecim stopniu podium.