Marek Grzyb, prezes Moje Bermudy Stali Gorzów, tłumaczy się na czacie z kibicami z 3-letniej umowy z Oskarem Paluchem. Dotąd regułą było, że Stal wiązała się z młodzieżowcami do końca wieku. Nawet dla Bartosz Zmarzlika nie zrobiono wyjątku. - Każdy mógłby chcieć kontraktu na 5, czy 10 lat, ale do takiego porozumienia z rodziną Paluch doszliśmy - wyjaśnia działacz. Złote dziecko odejdzie ze Stali Gorzów za 3 lata? 3-letni kontrakt z Paluchem trudno jednak nazwać negocjacyjnym sukcesem. Chodzi przecież o zawodnika, który ma być przyszłością Stali. Juniorzy są teraz w cenie, więc za 3 lata klub stanie przed nie lada wyzwaniem. Wszyscy wokół będą chcieli ozłocić Palucha, ten będzie przebierał w ofertach. Istnieje ryzyko, że Stal straci złote dziecko. Poprzednio Stal z takimi samymi nadziejami witała juniora Mateusza Bartkowiaka. Też mówiono, że brylancik. Tyle że poprzedni prezes Ireneusz Zmora zrobił swoje i podpisał 5-letni kontrakt z Bartkowiakiem. Dzięki temu gorzowianie mogli w ostatnim oknie transferowym załatać dziurę na juniorce. Bartkowiak nie bardzo chciał jeździć w Stali, ale był związany wspomnianą umową i ostatecznie zdecydował się pozostać i kontynuować karierę w Gorzowie. Na Palucha żadnego bata nie będzie. Można by pomyśleć, że syn trenera Stali Piotra Palucha jest na specjalnych prawach. - To rodzina związana z klubem - próbuje bronić 3-letniej umowy sam Grzyb, wskazując, że nie dało się na dłużej, bo w żużlu krążą bajońskie kwoty za juniorów. - Świat zwariował, jak chodzi o potrzeby młodych zawodników. Ceny są zwariowane - opowiada Grzyb. Stali Gorzów coś te negocjacje kontraktowe nie do końca wychodzą To fakt, że ceny są zwariowane, ale przecież prezes Stali chwali się tym, że Stal jest stabilnym, poukładanym klubem z dobrą atmosferą. Relacje z rodziną Paluch tez mają być bardzo dobre. Trudno powiedzieć, o co chodzi, ale Stal ma jakiś problem z tymi kluczowymi wychowankami. Bartkowiak chciał za wszelką cenę odejść. Został, bo nie miał innego wyjścia. Zmarzlik, choć dostał gigantyczne pieniądze i ma najwyższy kontrakt w lidze, też przedłużył umowę tylko o rok. W ciemno można założyć, że Bartosz dostał propozycję podpisania dłuższego kontaktu, ale nie skorzystał. Trudno bowiem uwierzyć, ze klub położył na stole 5 milionów, nie chcą uzyskać nic w zamian. Teraz do tego dochodzi Paluch, którego Stal, dzięki tylko 3-letniej umowie, może stracić przed końcem wieku juniora.